Turystyczne wspomnienia uczniów gimnazjum w Kijewie

2014-06-13 23:20:26(ost. akt: 2014-06-13 23:22:50)

Autor zdjęcia: Gimnazjum z Oddziałami Interacyjnymi w Kijewie

Na równe nogi o świcie może nas poderwać tylko perspektywa przeżycia niezapomnianych chwil z dala od codziennych obowiązków ucznia. Tak więc 20 maja o godz. 4.00 „urwaliśmy” się z lekcji i pojechaliśmy na wycieczkę do Warszawy.
Autobus zajęty do ostatniego miejsca przez uczniów z Kijewa, Judzik, Gąsek bezpiecznie pędził na przód, by przed godziną 10.00 dowieźć nas do teatru Kamienica. Tam obejrzeliśmy arcyciekawy spektakl teatralny pt. „My, dzieci z dworca ZOO”, który opowiadał o wstrząsającym życiu młodzieży berlińskiej w latach 60. i 70. XX wieku, w okolicach dworca kolejowego Berlin ZOO. Zobaczyliśmy młodych ludzi, którzy pozbawieni opieki i wsparcia popadli w narkomanię, alkoholizm i nędzę.

Dodatkową atrakcją było to, że na scenie ujrzeliśmy Marcela Sabata – jednego z głównych bohaterów filmu „Kamienie na szaniec”, który niedawno oglądaliśmy w kinie. Dziewczyny (wiadomo!) nie mogły oderwać oczu od granej przez niego postaci.

Po spektaklu wzięliśmy udział w spotkaniu z dwoma zaproszonymi byłymi narkomanami, którzy opowiadali nam nie tylko o uzależnieniu i jego skutkach, ale przede wszystkim o tym, jak cienka jest granica między zabawą a tragedią. Spotkanie w teatrze zmusiło nas do refleksji nad ponoszeniem odpowiedzialności za nasze życiowe wybory.

Zupełnie innych przeżyć dostarczył nam pobyt w Cinema Park, gdzie obejrzeliśmy spektakl pt. „4 Żywioły”. Ideą tego unikalnego kina – 4DX jest przekonanie, że im więcej bodźców, tym większe wrażenie, dlatego seanse w nim są wyświetlane w sześciu specjalnie przystosowanych salach: ruchu, 3D, interaktywnej, wyobraźni, inspiracji, muzyki. Dzięki tej innowacyjnej technologii kina mogliśmy zajrzeć do wnętrza wulkanu, być świadkami trzęsienia ziemi, wziąć udział w podwodnej podróży, a w sali interaktywnej sprawdziliśmy wiedzę z zakresu geologii, geografii, klimatu i pogody.

W Cinema Park czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka – gra w kręgle! Mieliśmy również czas, by w miłej atmosferze zjeść lody oraz popcorn.

Przejazd przez Warszawę – w godzinie szczytu zajął nam ponad godzinę, ale był super okazją do zwiedzenia i podziwiania stolicy przez szybę autobusu. Chociaż niejednemu z nas w głowie zrodziła się myśl: jak to cudownie, że nie mieszkamy tu na stałe.
Grażyna Dzienisiewicz

Źródło: Artykuł internauty

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5