Uwielbiam słoninę

2014-11-30 21:58:08(ost. akt: 2014-11-30 21:58:31)
Okrutny, zimny, nieprzejednany syberyjski wiatr świszczy i hula na całego. Na szczęście mam krótką grzywkę i chodzę w czapce. Teraz, zimą nie wyobrażam sobie życia na Syberii bez czapki. Byłoby to po prostu niemożliwe.
Wtorek, 25 listopada 2014 r.
Zajęcia prowadziłem od godz. 10. do 20. Nie miałem nawet czasu, żeby coś zjeść, ale w drodze do Domu Przyjaźni Narodów zaszedłem do jadłodajni. Wziąłem zupę ogórkową i ziemniaki z kapustą duszoną. Zapłaciłem 84 ruble (6,20 zł). W zupie były tylko dwa kawałki ogórka, reszta to kasza, ziemniaki i marchew.
Z panią Adelą zajmowaliśmy się porównywaniem jeziora Bajkał – „Morza Syberii” z Morzem Bałtyckim. Analizowaliśmy różne dane. Żeby zajęcia nie były nudne wykorzystałem bajkę „Piękna Bałta” i własny materiał – referat, który wygłosiłem podczas konferencji naukowej w Listwiance (nad Bajkałem) w 2011 r.


WIKTOR IGNACY GODLEWSKI – BADACZ JEZIORA BAJKAŁ

Andrzej Malinowski
Zespół Szkół w Judzikach, gm. Olecko
Wiktor Ignacy Godlewski (ur. 30.12.1831 r. w Bogutach Wielkich /obecnie Boguty Pianki/, zm. 17.11.1900 r. w Jasienicy). Ukończył gimnazjum w Łomży. Pracował w administracji majątków ziemskich oraz jako zarządca stacji pocztowej. Zajmował się amatorsko ornitologią, współpracując z Gabinetem Zoologicznym Szkoły Głównej w Warszawie, którego kierownikiem był wybitny ornitolog Władysław Taczanowski. Współpraca polegała na dostarczaniu okazów ornitologicznych z okolic Ostrołęki i Łomży. W 1863 r. za udział w powstaniu styczniowym został aresztowany i zesłany na 12 lat katorgi do Pietrowskoje we Wschodniej Syberii. 9 lutego 1864 r. przybył do Irkucka, gdzie został skierowany do pracy w Kopalni Pietrowskiej. W latach 1865-1868 przebywał kolejno w Domnie, Siwakowej, Czycie i Darasunie. Swój zesłańczy los dzielił m.in. z prof. Benedyktem Dybowskim, z którym prowadził badania fauny i flory oraz środowiska przyrodniczego Syberii (1864-1877). Zajmował się także preparacją okazów zoologicznych, które wysyłał do Gabinetu Zoologicznego w Warszawie i innych instytucji w Europie. Uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczał na utrzymanie. W latach 1868-1872 przebywał w Kułtuku nad Bajkałem. Na zesłaniu spędził ponad 13 lat (z tego prawie 12 współpracując z Dybowskim). W 1877 r. powrócił do Polski, gdzie zajął się rolnictwem i pszczelarstwem. Dzierżawił kolejno kilka majątków, pełnił liczne funkcje w Towarzystwach Ziemskich i był jednym z założycieli Banku Spółdzielczego w Ostrowi Mazowieckiej.
Wiktor Ignacy Godlewski był wraz z B. Dybowskim współautorem 10. prac naukowych dotyczących jeziora Bajkał oraz wielu prac publikowanych w wydawnictwach Syberyjskiego Oddziału Rosyjskiego Towarzystwa Ornitologicznego. Swoje obserwacje ornitologiczne zawarł także w licznych listach do W. Taczanowskiego. Na część W. Godlewskiego nazwano kilkanaście nowoodkrytych gatunków m.in. spośród gąbek: Dybowscella Goglewskii; spośród mięczaków: Bajkalia godlewskii; spośród skorupiaków (kiełży): Gammarus Godlewski; spośród ryb: Cottus godlewskii; spośród ptaków: Emberiza godlewskii (poświerk).1
W czasie zesłania, za pionierskie badania Syberii razem z Benedyktem Dybowskim został nagrodzony złotym medalem Carskiego Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego. Od roku 1992 w Bogutach Piankach przyznawany jest medal im. Wiktora Godlewskiego „za działania na rzecz przyrody” wybitnym postaciom polskiej nauki.
Wiktor Godlewski – przyrodnik, badacz, ornitolog, technik i bankowiec zasłynął jako badacz jeziora Bajkał. Uczestniczył w wyprawach naukowych na Bajkale, pracach technicznych i opracowywaniu materiałów. Przedsięwzięcia te miały charakter pionierski.
Przyroda Bajkału przed Godlewskim i Dybowskim była badana tylko dorywczo i bardzo powierzchownie.2 W styczniu 1869 r. Wiktor Godlewski w towarzystwie B. Dybowskiego stanął nad brzegiem Bajkału - w miejscowości Kułtuk, będącej niewielką buriacką osadą położoną przy południowo-zachodniej stronie jeziora.3 W tym czasie wiedza o genezie jeziora, ukształtowaniu misy, właściwościach fizyko-chemicznych wody była niezwykle uboga.4
___________________________________________________________________________

1. Praca pod kier. Świerżewskiego R., Trudna droga zesłania, Gminny Ośrodek Kultury i Sportu
w Bogutach-Piankach, Boguty-Pianki 2008, s. 10-11.
2. Brzęk G., Benedykt Dybowski, Życie i dzieło, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1981, s. 138.
3. Tamże, s. 145.
4. Tamże.

Już następnego dnia po przyjeździe nad Bajkał obydwaj badacze wybrali się nad brzeg jeziora. Przez przezroczysty lód zaobserwowali bogaty świat fauny, w związku z czym Dybowski postanowił w pierwszej kolejności poznać kiełże i ryby. Pomagał mu w tym Godlewski. Badacze zamieszkali w wydzierżawionym letnim domku, do którego W. Godlewski dobudował przybudówkę na narzędzia łowne i aparaturę, częściowo przygotowane jeszcze w Irkucku. Z braku środków finansowych na zakup przyrządów do dokonywania pomiarów i połowów, sami je wymyślali i konstruowali. W pierwszym roku pracy zużyli ponad 1000 m szpagatu i 2000 m cienkiego sznurka. Grube liny i sznury kupowali w Irkucku, a cieńsze sami kręcili z konopi.1
Badania Bajkału przez Godlewskiego i Dybowskiego wzbudzały żywe zainteresowanie irkuckiej inteligencji, która przyjeżdżała do Kułtuka i obserwowała ich pracę.
W końcu kwietnia 1869 r. przerwali badania fauny morskiej, ponieważ wokół przerębli lód zaczynał się kruszyć i chodzenie po nim stawało się niebezpieczne. Wówczas prowadzili badania na lądzie. Obserwowali i polowali na ptaki.2 Kolekcjonowali też owady. Od maja, kiedy pokrywa lodowa ulegała stopnieniu charakter ich pracy uległ kolejnej zmianie. Z braku stabilnej łodzi i odpowiedniej aparatury nie mogli prowadzić badań z dala od brzegu. Godlewski pod okiem Dybowskiego wykształcił się na dobrego ornitologa terenowego i doskonałego eksploratora fauny.
W okresie jesiennym Godlewski z Dybowskim prawie codziennie prowadzili poszukiwania ryby gołomianki (endemit).3 Gołomianka duża jest żyworodna, w trakcie porodu pękają jej powłoki brzuszne, co jest przyczyną masowej śmiertelności samic. Było to ich bardzo ważne odkrycie.
Ich badania Bajkału nie były prowadzone ciągle. Od czasu do czasu przerywali pobyt w Kułtuku i odbywali wycieczki i wyjazdy naukowe. W marcu 1871 r. materiały fauny dennej mieli już dostatecznie bogate, więc teraz postanowili rozszerzyć swoje studia na badania ogólnolimnologiczne, a w szczególności na konfigurację misy jeziora i wykreślenie jego mapy batymetrycznej. Do mierzenia długości liny służącej do oznaczania głębokości jeziora zastosowali własną „metodę wagową”, w czym pomocna im była stara waga sprężynowa. W rezultacie tych badań ustalili maksymalną głębokość Bajkału na 1373 m. Badania te przeprowadzali metodą planową, wytyczając przy pomocy busoli i prymitywnego dalekomierza miejsca do pomiarów głębokości wzdłuż ustalonych linii. Równocześnie badali termikę wody na pewnych z góry ustalonych poziomach.4
Badania Bajkału przerwali w lecie 1872 r. ze względu na odbycie wyprawy rzekami Arguniem, Amurem i Ussuri do wybrzeży Morza Japońskiego i Władywostoku oraz wyspy Askold. Jej celem było sprawdzenie tezy Dybowskiego o endemiczności wyłowionych w Bajkale większości gatunków zwierząt, a także wykazania odmienności fauny wschodniosyberyjskiej od europejskiej.5 W lutym 1875 r. powrócili do Kułtuka nad Bajkał i prowadzili dalsze badania ogólnolimnologiczne, a zwłaszcza batymetryczne na trasie od Gołoustnej na zachodnim brzegu do Possolska. Wykuwali codziennie przeręble, w które zapuszczali sieci. Posługiwali się też oryginalnym, przez siebie skonstruowanym przyrządem – „iłochwytem”, przy pomocy którego wyciągali z powierzchni dna osad denny z zawartymi
___________________________________________________________________________

1. Praca pod kier. Świerżewskiego R., Trudna droga zesłania, Gminny Ośrodek Kultury i Sportu
w Bogutach-Piankach, Boguty-Pianki 2008, s. 5.
2. Tamże, s. 6.
3. Brzęk G., Benedykt Dybowski, Życie i dzieło, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1981, s. 170.
4. Tamże, s. 175-176.
5. Praca pod kier. Świerżewskiego R., Trudna droga zesłania, Gminny Ośrodek Kultury i Sportu
w Bogutach-Piankach, Boguty-Pianki 2008, s. 7.

w nim zwierzętami. Godlewski badał bezkręgowce.1 Badacze wydobywali m.in. sześcionożne pierścienice, rurecznice, wieloszczety. Pobierane próbki wody do badań chemicznych przesyłali do analizy do Karola Schmidta profesora chemii na Uniwersytecie w Dorpacie. Wykazywała ona, że woda bajkalska zawiera minimalny procent soli mineralnych, zwłaszcza wapnia, że jest zbliżona pod tym względem do wody destylowanej; jest natomiast zasobna w substancje organiczne. Badania swe uczeni zakończyli w kwietniu 1876 r. Postanowili je jeszcze uzupełnić w zimie 1876/1877.2
Celem umożliwienia wielodniowych badań na otwartej strefie jeziora z dala od brzegu, Godlewski zbudował umieszczony na płozach sań mały domek, obity wewnątrz wojłokiem i ogrzewany żelaznym piecykiem. Sanie ciągnęły konie, którymi opiekował się wynajęty robotnik. Wyrąbywane przez badaczy przeręble w lodzie miały zazwyczaj grubość ponad 1. metra i przez nie zapuszczali na linach własne przyrządy łowne. Za pomocą pęsetek wyciągali z mułu wszystko co żywe do próbówek, które umieszczali w skrzynkach przewożonych sankami do domku. Tam je sortowali, oznaczali i opisywali. Godlewski pozostawał na jeziorze, aby przy jasnej nocy wyrąbywać kolejne przeręble na następny dzień. Takich przerębli Godlewski wykonał w sumie około 200., z tego 79 podczas pierwszej zimy. W ciągu dnia można było wyrąbać i opracować żywą zawartość z wyciągniętego mułu tylko 5. przerębli.3 Godlewski wykorzystywał rosyjski bezmian, przysposobiony odpowiednio do ważenia linki z ołowianką opuszczoną z przerębli na dno jeziora - każde 100 m linki w wodzie ważyło jeden funt - ołowianka ważyła 10 funtów w wodzie. Ołowianka składała się z ołowianki właściwej i umieszczonej pod nią puszki, która zachwytywała warstwę iłu grubości 5 cm z dna jeziora. Na zasadzie wspomnianej ołowianki zbudował przyrząd, za pomocą którego wydostawał ił z dna o warstwie 10 cm i wadze około 40 kg. Do połowu planktonu Godlewski wykorzystywał przyrząd własnego pomysłu, składający się z dwóch kółek mosiężnych, każde miało około 30 cm średnicy. Kółka były stałe i mocno ze sobą połączone za pomocą 3. prętów mosiężnych.
Wiktor Godlewski znany był z pomysłowości i wszechstronnych uzdolnień technicznych. Był doskonałym konstruktorem urządzeń, które dość często wykonywał w kuźni w Kułtuku.
- Przyrząd do wydostawania z niewielkich głębokości kamieni, odłamków skał, kawałków drzewa itd. Był to rodzaj potężnych nożyc z palczastym zakończeniem u dołu. Palcami tymi obejmowało się przedmiot, podnosiło się go nieco do góry i wkładano do rodzaju worka z mocnego płótna, sznurami obszytego, na żelaznym obręczy rozpiętego. Przedmiot dany spuszczało się do worka i wyciągało na brzeg za łódką. Ten przyrząd oddał nam wielkie usługi. Za jego pomocą zdobyłem dwa gatunki z równonogach (Isopoda), Asellus baicalensis i angarensis, następnie po raz pierwszy zdobyłem G. [ammerus] Czerski i G. Kietliński. Na kawałku drzewa wyciągniętego, albo na kamieniu, można było zebrać setki, ba nawet tysiące
żyjących istot bajkalskich albo angarskich.
- Narządy do umieszczania w nich przynęty. Takich mieliśmy dużo i rozmaitych konstrukcji, atoli były dwa główne typy: a) otwarte z jednej tylko strony; b) rozścielające się płasko na dnie wód. Do kategorii pierwszej należały cylindry lub stożki sztywne, z gardłem węcierzowatym albo bez niego. Kładły się one na dnie jednym bokiem, u którego był umieszczony ciężar. Matnia była z tyłu związana sznureczkami. Chodziło nam o to, ażeby móc jak najśpieszniej na mrozie lub wietrze opróżnić zawartość. Drugą kategorię stanowiły płaty
___________________________________________________________________________

1. Łukawski Z., Historia Syberii, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich – Wydawnictwo,
Wrocław 1981, s. 289.
2. Brzęk G., Benedykt Dybowski, Życie i dzieło, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1981, s. 193-195.
3. Praca pod kier. Świerżewskiego R., Trudna droga zesłania, Gminny Ośrodek Kultury i Sportu
w Bogutach-Piankach, Boguty-Pianki 2008, s. 6.

płócienne okrągłe lub kwadratowe czterobrzeżne; po środku przyszywała się obrączka z grubego drutu. Od obrączki biegły, jako promienie od brzegu płata, druty, to jest ich końce były przytwierdzone do płata, zaś na końcu każdego przywiązany dość długi sznurek. Ciężarek, zwykle kamuszek, przytwierdzał się w osłonce z gałganka, od spodniej zewnętrznej powierzchni płata. Druty były tak połączone z obrączką, że gdy ta legła na dnie, to pręty dookoła i płat rozścielały się płasko na dnie. Przyrządy podnoszono powoli.
- Za przynętę używano wszystko co było jadalne, nawet słodowiny z browaru.
- Używaliśmy kiełże bajkalskie, a głównie gatunki G. [ammarus] flavus i G. Albinus, których to okazów w głębi wód można liczyć na miliony, do preparowania szkieletów ptaków przeważnie. Oczyszczały one szkielet, a woda głębinowa wybielała.
- Opracowano sposób utrzymania barw na organizmach. Zachwycał się nim Taczanowski. Na
dłużej okazał się on jednak nieskuteczny.
- Pokonano barierę strachu, powodowaną grzmotami, jakie wydaje lód bajkalski. „My z Godlewskim w czasie naszych późniejszych badań spaliśmy przez całe noce na lodzie, pod nami huczał Bajkał i to nam snu nie przerywało”.1
Przez trzy i pół roku swojej pracy w Kułtuku badacze zebrali i opisali 105 rodzajów z 201 gatunkami i wieloma odmianami kiełży oraz 29 gatunków i kilka odmian ryb występujących w Bajkale.2 Prowadzili także pierwsze szczegółowe badania foki bajkalskiej. 90 procent form tamtejszych zwierząt nie występuje nigdzie indziej. W Bajkale endemiczne są nie tylko gatunki i rodzaje, lecz także podrodziny, a nawet rodziny.3 Określili strefy rozmieszczenia drzew, krzewów i roślin zielnych w rejonie Bajkału.4 W Kułtuku Godlewski z Dybowskim założyli stację meteorologiczną. Posługiwali się także kompasem.
Dybowski z Godlewskim, jako pierwsi:
1) stwierdzili, że maksymalna głębokość Bajkału wynosi 1373 m., więcej niż dotychczas przypuszczano;
2) wykazali istnienie w Bajkale dwóch basenów wodnych, rozdzielonych podwodnymi wypiętrzeniami dna;
3) dokonali seryjnych pomiarów termicznych jeziora Bajkał od powierzchni do 1320 metrów (1876 r.); wykazali, że temperatura wód w głębinach jest niezmienna i wynosi 3,5°C, a okresowe zmiany termiczne w ciągu roku odbywają się tylko do 250 m głębokości; przebieg tych zmian jest zależny od ciepłoty otoczenia, siły wiatrów i pory roku, powodując w okresie letnim tzw. proste uwarstwienie termiczne, a w okresie zimowym - uwarstwienie odwrotne;
4) opisali powierzchnię lodową Bajkału, która zwykle pokrywa się ogromnymi, powstałymi ze skruszonych brył lodu zwałami, nie zawsze przysypanymi śniegiem;
5) wykazali, że kolor wody Bajkału zwykle przez cały rok bywa niebieskawo zielony, przy bardzo dużej przezroczystości, dochodzącej niekiedy zimą nawet do 40 m;
6) wykazali, że woda Bajkału posiada niezmiernie mało rozpuszczonych związków mineralnych;
7) zbadali charakter dna Bajkału, osady denne i ich rozmieszczenie, wykazując, że jezioro leży w rowie tektonicznym o bardzo stromych, niekiedy pionowo schodzących brzegach;
8) prowadzili na Bajkale obserwacje meteorologiczne i wiązali je ze zjawiskami biologicznymi w jeziorze;

____________________________________________________________________________

1. Praca pod kier. Świerżewskiego R., Trudna droga zesłania, Gminny Ośrodek Kultury i Sportu
w Bogutach-Piankach, Boguty-Pianki 2008, s. 24-25.
2. Tamże, s. 6-7.
3. Trepka A., Benedykt Dybowski, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1979, s. 298.
4. Praca pod red. Soleckiego A.T., Badania geologiczne polskich zesłańców na Syberii
z perspektywy czasu, Fundacja Ostoja, Wrocław 2010, s. 17.

9) prowadzili na szeroką skalę badania nad fauną Bajkału, odkrywając jej bogactwo, ogromną różnorodność oraz liczne ednemizmy.1
Biografia wspólnych publikacji W. Godlewskiego i B. Dybowskiego na temat Bajkału obejmuje:
1) Etjudy ujuguzapadnoj okoniecznosti Bajkała. I. Fiziko-geograficzieskije zamietki – 13 stron, 1870 r.;
2) Priedwaritielnyj otczet o fauniesticzieskich issliedowanijach na Bajkale – 57 stron, 1870 r.,
(Te dwie rozprawy były bezpośrednim powodem wyróżnienia Dybowskiego i Godlewskiego małym złotym medalem Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego);
3) Otcziot ob izmierenii głubiny oziera Bajkała, sowierszennom wiesnoj 1871 goda – 10 stron, 1871 r.;
4) Jestiestwiennoistoriczeskije i drugije issliedowanija na Bajkale - 5 stron, 1871 r. (wspólnie z Władysłwem Księżopolskim);
5) Issliedowanija w Pribajkalskich miesnostiach i na Bajkale - 4 strony, 1872 r.;
6) Matieriały dla gieografii wostocznoj Sibirii (Mamalia) – 18 stron, 1872 r.;
7) Jestiestwiennoistoriczeskije issliedowanija gg. Dybowskiego i Godlewskiego – 2 strony, 1873 r.;
8) Issliedowanija Dybowskiego i Godlewskiego na pribrieżach wostocznogo okieana –
2 strony, 1876 r.;
9) Otcziot o zaniatiach w 1876 godu (s priłożeniem profilej dna oziera Bajkał) – 20 stron, 1877 r.;
10) Fiziko-gieograficzieskije issliedowanija na Bajkale w 1869-1876 gg. - 62 strony, 1879 r.
Ponadto:
1) Materiały do zoogeografii Syberii Wschodniej, Sprawozdania z pomiarów głębokości jeziora Bajkał, dokonanych wiosną 1871 roku (były to teksty odczytane na posiedzeniu Komitetu Zarządzającego Oddziałem Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego 6 grudnia 1872 roku);
2) Studia południowo-zachodniego skraju Bajkału (1872 r.);
3) O budowie jeziora Bajkał (1876 r.).2
Badania Wiktora Godlewskiego mieściły się raczej w nurcie nauk biologicznych.3 Godlewski był człowiekiem utalentowanym, pomysłowym i skutecznym w swoich działaniach. Dzięki niemu i jego współtowarzyszowi Dybowskiemu południowa część jeziora Bajkał w roku 1876 była najlepiej rozpoznanym na świecie dużym zbiornikiem wody słodkiej.4 Podstawy koncepcyjne badań limnologicznych wypracowali wspólnie. Każdy z nich miał jeszcze własne pole działania. Dybowski zajmował się głównie rybami i kiełżami, a Godlewski konstrukcją aparatury.5

___________________________________________________________________________

1. Brzęk G., Benedykt Dybowski, Życie i dzieło, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1981, s. 358-359.
2. Praca pod kier. Świerżewskiego R., Trudna droga zesłania, Gminny Ośrodek Kultury i Sportu
w Bogutach-Piankach, Boguty-Pianki 2008, s. 23.
3. Praca pod red. Soleckiego A.T., Badania geologiczne polskich zesłańców na Syberii
z perspektywy czasu, Fundacja Ostoja, Wrocław 2010, s. 5.
4. Praca pod kier. Świerżewskiego R., Trudna droga zesłania, Gminny Ośrodek Kultury i Sportu
w Bogutach-Piankach, Boguty-Pianki 2008, s. 26.
5. Tamże.


Przed wyjazdem na konferencję pojechałem do Jasienicy w gminie Ostrów Mazowiecka i na miejscowym cmentarzu odnalazłem grób Wiktora Godlewskiego. Byłem także w Bogutach Piankach. Po konferencji, tego samego dnia, pojechałem do Kułtuka. W tę niedzielę będę przejazdem w Kułtuku. Los mi sprzyja.
Znowu przeraźliwie zimny wiatr.

Środa, 26 listopada 2014 r.
Wpłynęła kolejna wpłata na organizację spotkania bożonarodzeniowego dla Polonii w Ułan Ude (z Olecka).
Zrobiłem nieduże zakupy w hurtowni – trochę materiałów do przygotowania andrzejek. Zabawę zaplanowaliśmy na sobotę o godz. 16. Po zajęciach spotkałem się ze Swietłaną, studentką-praktykantką i poprosiłem ją o wykonanie dekoracji oraz wycięcie z kartek elementów do zabaw i wróżb.
Dzisiaj odbyło się spotkanie Zarządu Autonomii Polaków. Ustalono zadania do wykonania do końca bieżącego roku kalendarzowego. Dużo ich. W niedzielę z samego rana wyjeżdżamy do Tunki. Będziemy jechać około 8 godzin.
Okrutny, zimny, nieprzejednany syberyjski wiatr świszczy i hula na całego. Na szczęście mam krótką grzywkę i chodzę w czapce. Teraz, zimą nie wyobrażam sobie życia na Syberii bez czapki. Byłoby to po prostu niemożliwe.
Typowym syberyjskim wiatrem jest buran – silny, porywisty wicher północno-wschodni i północny wiejący zimą, połączony ze śnieżycą.
Nad jeziorem Bajkał występuje barguzin – spływ zimnego powietrza z górnej części rzeki Barguzin ku Bajkałowi. Przy ujściu doliny wzmaga się i nabiera charakteru bory. Z kolei blizzard to śnieżny szkwał z drobnym śniegiem przy silnym mrozie – tworzy się w powietrzu arktycznym. Natomiast purga wieje przy niskiej temperaturze, ale raczej wiosną.
Przeżyję je wszystkie!
Uwielbiam słoninę.

Czwartek, 27 listopada 2014 r.
O godz. 9. było -25ºC, a w ciągu dnia tylko -17°C.
Nasza grupa teatralna „Nadzieja” wróciła dzisiaj z Tomska. Nie widziałem się z uczniami, tylko pani Olga przysłała mi e-mailem kilka zdjęć i informację, że było znakomicie. W IV Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Polonijnych „Syberyjskie spotkania” wzięły udział grupy teatralne z Omska, Tomska, Krasnojarska, Ułan Ude i Krakowa. Spektakle obejrzało około dwóch tysięcy widzów.

W przedstawieniu „Złota kaczka” wykorzystałem kilka utworów muzycznych: „Warszawa da się lubić”, „Piosenka o mojej Warszawie”, „Czerwony autobus”, „Teatr uczy nas żyć” i „Walczyk Warszawy”. Mam nadzieję, że nasz występ podobał się tomskiej publiczności. Spektakl ten pokażemy także w Ułan Ude na spotkaniu bożonarodzeniowym (jasełka też będą).
Na zajęciach w grupie średnio zaawansowanej (dorośli) zajmowaliśmy się słownictwem i wyrażeniami związanymi z ubraniem, rozmiarami oraz jednostkami miar. Pan Stanisław wyraził życzenie, żeby na zajęciach za dwa – trzy tygodnie porozmawiać na temat polskich kompozytorów i sportowców. Uczynię to z przyjemnością.
Za tydzień planuję zabrać moich uczniów na bardzo długi spacer po polskim wybrzeżu i opowiedzieć im o jego przyrodzie, stoczniach, portach i latarniach morskich. Obejrzymy też film „Latarnik” (1976 ) - adaptację noweli Henryka Sienkiewicza.
Odebrałem materiały papiernicze z hurtowni. Pani Ola chciała mnie zabrać na dzisiejszy koncert do filharmonii, ale niestety nie mogłem pójść. Będę „wolny” dopiero od 25 grudnia do 5 stycznia, a i tak mam już plany na te dni.

Piątek, 28 listopada 2014 r.
Gienadij jest moim „codziennym” i dobrym uczniem. Bardzo mnie to cieszy.
Dzisiaj przez Dom Polski przewinęło się wiele osób m.in. elektryk (naprawiał, sprawdzał, coś montował), studentki (pomagały przy dekorowaniu sali), buriaccy nauczyciele z gimnazjum nr 49 (pożyczyli nasze krakowskie stroje ludowe), pani Swietłana (przyniosła mi kapelusz). Solidnie przygotowałem się do jutrzejszych andrzejek.
Dostaliśmy wiadomość z Tunki, że czekają już tam na nas, a uczniowie klas: IX, X i XI zawzięcie przygotowują się do konkursu wiedzy o Polsce.
Strasznie dużo było dzisiaj samochodów na ulicach. Nie mogłem już tak zwinnie poruszać się między nimi i siłą rzeczy musiałem przestrzegać przepisów ruchu drogowego – posłusznie przechodziłem przez jezdnię, zgodnie z sygnalizacją świetlną. Muszę przyznać, że czas oczekiwania na przejście bardzo się dłuży, zwłaszcza wtedy, kiedy trzeba walczyć z mrozem,

Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: Buriacja

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5