Podróżnik z Judzik zwiedza Muzeum Antropologiczne w Mexico City

2018-07-12 07:00:00(ost. akt: 2018-07-08 16:01:57)

Autor zdjęcia: Archiwum Andrzeja Malinowskiego

Andrzej Malinowski zwiedza swój kolejny - już 111 kraj. W tym roku celem jego dwumiesięcznej wyprawy jest Meksyk. Przesyła nam kolejną korespondencję ze swojej podróży, w której towarzyszy mu Anna Kielar – nauczycielka z Częstochowy.

1.07.2018 r., Mexico City
Po śniadaniu, niezbyt smacznym, jajecznica z mięsem była jakaś ciemna i bez smaku poszliśmy w kierunku Parku Chapultepec wzdłuż Paso de Reforma najsłynniejszej i najpiękniejszej ulicy Meksyku. Po drodze widziałem jak Meksykanie głosowali w jednym z lokali wyborczych. Nie odważyłem się zrobić zdjęcia, bo stało tam wielu policjantów.

W jedną stronę szliśmy 5 km. Na Pasa de Reforma podziwiałem naprawdę imponujące dwa pomniki – Glorieta Colon (Krzysztofa Kolumba) i Monumento a la Independencia – kolumna wznosi się ponad pomieszczeniem, w którym złożono czaszki bohaterów walki o niepodległość – Hidalgo, Aldamy, Allende i Jimeneza.
Wejście do Parku Chapultepec bezpłatne i od razu setki kramów, straganów, punktów z jedzeniem.

Na tym bardzo rozległym obszarze (400 ha), zielonym i porośniętym drzewami znajdują się jeziora, muzea, ogrody, place zabaw i zoo. Ogród zoologiczny bardzo mi się spodobał. Zwierzęta mają w nim dużo miejsca, jest ich w sumie 1930 (250 gatunków). Właśnie w tym miejscu po raz pierwszy w niewoli urodziła się panda wielka. Dzisiaj wejście do zoo bezpłatne (tylko w niedziele).

Jednak największą atrakcją parku, naprawdę numer 1 jest Muzeum Antropologiczne. Dzisiaj również wejście bezpłatne. Byłem wprost zauroczony tym miejscem. Sale otoczone są przez ogrody, gdzie także wystawiono cześć eksponatów. W sali przedklasycznej przedstawiono rozwój najstarszych kultur Doliny Meksyku i okolicznych wyżyn. Zgromadzono w niej ceramikę, gliniane figurki, które były wykonane przez wczesne społeczności rolnicze. Wrażenie robią figurki kobiece z Tlatilco datowane na lata 1700-1300 p.n.e. Jest też Huehueteotl – bóg ognia, postać starego człowieka z płomieniami na plecach. W Sali poświęconej Teotihuacan, pierwszemu wielkiemu miastu w dolinie usytuowano naturalnej wielkości kopię części Świątyni Quetzalcoatla. Z kolei w Sali Tolteków zgromadzono znaleziska z Xochicalco – kamienne płaskorzeźby, ceramikę, potężne kolumny, reliefy. Galeria Mexiaca to kamienne rzeźby i niewielkie przedmioty i drewniane instrumenty muzyczne.

Postrach budzi Ocelotl-Cuauhxicalli, jaguar z zagłębieniem na grzbiecie, gdzie umieszczano serca ludzi składanych w ofierze, a zachwyt Piedra del Sol – Kamień Słońca (Aztecki Kamień Kalendarzowy). Kolejne sale poświęcone są m.in. kulturom Zapoteków, Misteków, Olmeków, Majów, Tarasków. Kultura Olmeków uważana jest za rdzeń, z którego wywodzą się wszystkie późniejsze cywilizacje. Okres jej rozkwitu przypada na ok. 1500 r. p.n.e. Rzeźby Olmeków są zachwycające, szczególnie olbrzymie głowy. Narodowe Muzeum Antropologiczne było dla mnie tym nielicznym muzeum, z którego nie chciałem wychodzić. Po czterech godzinach przyszła pora wracać do rzeczywistości.

W drodze powrotnej, też szliśmy pieszo wymieniłem w jednym z nielicznych kantorów 500 USD – wyszło 9000 MXN.Miejscowe jedzenie mi nie pasuje. Nawet wizualnie, nie mówiąc o smaku. Jem, ale tylko dlatego, że w ogóle jeść trzeba.
Wykupiłem przez internet nocleg w hotelu Casa Nina (450 peso/85 zł za pokój dwuosobowy) w Oaxaca na razie na jedną noc, ale zostaniemy w tym mieście dłużej. Kupiłem też przez stronę www.clickbus.com.mx bilety na przejazd z Mexico City do Oaxaca. Za dwa zapłaciliśmy 1512 peso (285 zł), autobus firmy ADO, klasa I, z toaletą, przejazd od godz. 10.00 do 17.15. Wybraliśmy najdroższą opcję, bo najtańsza była tylko z różnicą 150 peso na jednym bilecie. Bilety udało się wydrukować za darmo z pendrive w recepcji hotelowej.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5