Podróżnika z Judzik nie zwalił z nóg mezcal, ale Hierve El Aqua

2018-08-10 09:47:09(ost. akt: 2018-08-10 11:08:34)

Autor zdjęcia: Andrzej Malinowski

Andrzej Malinowski zwiedza swój kolejny - już 111 kraj. W tym roku celem jego dwumiesięcznej wyprawy jest Meksyk. Towarzyszy mu Anna Kielar – nauczycielka z Częstochowy. Niemal codziennie przesyła nam relację z podróży.
5 lipca .07.2018 r., Oaxaca, Teotitlan del Valle, Mitla, San Isidro Roaguia, El Tule


Gdzieś tak od godz. 17 do 18.30 czasu meksykańskiego byłem w raju! Ale najpierw była typowa podróż jak to bywa w takich przypadkach, kiedy wykupuje się przejazd, czyli wizyty tu i tam – komercyjne. Doliny Centralne, bo tak nazywa się region, w którym dzisiaj byłem od rana do godz. 21 jest naprawdę bardzo ciekawy. Leżą tutaj najsłynniejsze w stanie Oaxaca stanowiska archeologiczne oraz wioski słynące z wyrobów rzemieślniczych i targów. Na tych terenach pojawiły się najbardziej rozwinięte cywilizacje prekolumbijskiego Meksyku.

W najsłynniejszej wsi tkaczy w stanie Oaxaca – Teotitlan del Valle poznałem ręczny sposób produkcji tkanin z wełny, metodą chałupniczą. W całej wsi można oglądać pledy, kilimy i sarapes – wszystkie one wykonane są w żywych kolorach z wyrazistymi deseniami. Prezentują tradycyjne wzory z Mitli i współczesne. Przy farbowaniu używa się recept sprzed 100 lat, dlatego kolory są tak bardzo wyraziste. Indygo, granat, karmin uzyskiwany jest dzięki koszenili. Owady te produkują substancję, która po wysuszeniu daje krwistoczerwony kolor. Kupiłem jeden motek wełny, ale w kolorze niebieskim, moim ulubionym.

Obrazek w tresci

Nie ominęliśmy także zakładu produkującego mezcal – lokalny trunek. Mnóstwo tutaj takich małych fabryk tego alkoholu. Zresztą sprzedawany jest on wszędzie. Jednym z rodzajów mezcalu jest tequila. Mezcal wytwarza się z ponad 20 odmian agawy zielonej. Każda odmiana agawy daje inny smak i zapach mezcalu. Czasem wrzuca się do butelek żerujące na agawach gąsienice motyla.

Obrazek w tresci

W Meksyku część terenów rolniczych uprawiana jest przy użyciu starych metod, ponieważ gospodarują nimi Indianie. Grunty orne zajmują 12% powierzchni kraju, natomiast łąki i pastwiska 37%. Uprawia się: kukurydzę, fasolę, ziemniaki, bawełnę, kawę, owoce cytrusowe, banany, mango, ryż, trzcinę cukrową, kakao, wanilię, pszenicę, warzywa, rośliny oleiste, orzeszki ziemne. Dzisiaj przyglądałem się owocom granatu. Granat właściwy to krzew lub niewielkie drzewko. Owoce – jagody przypominające jabłka pokryte są twardą łupiną i kielichem na wierzchu. Granatowiec do Ameryki Środkowej przywieźli w połowie XVIII w. hiszpańscy koloniści.

W zakurzonym mieście Mitla („Miejsce Śmierci”) znajdują się ruiny pałacu zbudowanego przez Zapoteków. Wstęp 70 peso/13 zł. Zabudowania pałacu zostały umieszczone na platformach wokół trzech kwadratowych dziedzińców. Na platformy prowadzą schody. Wewnętrzne i zewnętrzne ściany pałacu zdobiły wspaniałe płaskorzeźby i wzory geometryczne, wykonane w trzech poziomych pasach o różnych typach zdobienia (meandry, romby, zygzaki, plecionki). Najlepiej zachowaną i najbardziej imponującą część wykopalisk stanowi Grupo de las Columnas – smukłe kolumny ze skały wulkanicznej, podtrzymujące drewniany strop. Wąskie i niskie przejścia prowadzą do patio z geometrycznymi mozaikami. 14 różnych wzorów ma reprezentować wszechświat i poszczególnych bogów. Patio de las Tumbas kryje dwa grobowce w kształcie krzyża. Oczywiście splądrowane. W X wieku rozpoczął się upadek Mitli. Pod koniec XV w. została ona zdobyta przez Azteków. W okresie kolonialnym na jednej z platform zbudowano kościół. W 2010 r. ruiny Mitli wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Meksyk jest szóstym krajem na świecie pod względem ilości zabytków.


Obrazek w tresci

Zwaliła mnie z nóg Hierve El Aqua – „Wrząca woda” tuż za miejscowością San Isidro Roaguia. Wstęp 50 peso/10 zł, ale dostaliśmy bilety na, których widniało 25 peso. To „zastygłe” wodospady, wznoszące się ponad 50 m nad doliną i źródła wytryskujące z wapiennego podłoża. Obfitość minerałów powoduje, że woda wypływa z ziemi i spływające po stromej ścianie klifu, tworzy cudowne stalaktyty. Gorące źródła zawierają ogromne ilości magnezu, dwutlenku węgla i wapnia. Powstały tam też baseny, utworzone dzięki sączącej się ze skał wodzie. Znajdują się dosłownie na skraju klifu. Widoki z tego miejsca na okoliczne góry Sierra Madre zapierają dech w piersiach, są fantastyczne. Wodospady tworzą: Cascada Grande (Wielki Wodospad), Cascada Chica (Mały Wodospad). Obecny wygląd Hierve El Aqua zawdzięcza plemieniu Zapoteków, które zamieszkiwało te ziemie przeszło 2 tys. lat wcześniej. Używali oni wody do nawadniania pól, ryjąc kanały, doprowadzili do obecnego kształtu formacji. Wzgórza porastają dęby ostrolistne, kaktusy i roślinność półpustynna. To właśnie ten mój raj! Góry. Zawsze robią na mnie wrażenie.

Meksyk charakteryzuje się występowaniem rzeźby wyżynno-górskiej. Północną i środkowa część kraju zajmuje Wyżyna Meksykańska. Na południu znajdują się góry Sierra Madre, a na południowym wschodzie Sierra Madre de Chiapas oraz Wyżyna Chiapas. Wzdłuż wschodnich wybrzeży ciągną się niziny nadmorskie. Góry sa zbudowane głównie z łupków i wapieni. Najwyższym szczytem jest Pico de Orizaba – 5636 m n.p.m. (uśpiony starowulkan). Jadąc z San Isidro Roaguia do El Tule widzieliśmy na drodze płonący samochód. Czekaliśmy zanim eksploduje i bezpiecznie przejechaliśmy obok. Przy płonącym aucie nie było policji, ani karetki pogotowia. Nie wiadomo jaka była przyczyna pożaru. W pięknym miasteczku Santa Maria del Tule rośnie słynne drzewo – Arbol del Tule. Prawdopodobnie ma około 3000 lat. Nie mogłem od niego oderwać oczu, tak bardzo mnie ono zachwyciło. Jest to cyprys meksykański (większość z nich wymarła w epoce kolonialnej) – drzewo Montezumy. Wysokość wynosi 42 m, średnica korony 56 m, obwód 36,2 m. Drzewo wielodniowe o średnicy 9,38 m. Zasadził je Pechocha – toltecki kapłan boga wiatru Ehecatla. Znajduje się na obszarze kultowym, później przejętym przez kościół katolicki. Woda do jego korzeni doprowadzana jest specjalnymi kanałami. Jest najstarszym drzewem w Meksyku i jednym z najstarszych żywych i kwitnących obiektów na Ziemi. Przed godz. 23 do hotelu wprowadziła się wycieczka szkolna. Harmider nie do opisania. Zatyczki do uszu to świetny wynalazek.
Andrzej Malinowski, cdn.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5