Andrzej Malinowski z Judzik zwiedza Rwandę. Dziennik z podróży. Cz.2

2019-07-01 00:36:07(ost. akt: 2019-07-01 01:25:27)

Autor zdjęcia: Andrzej Malinowski

Andrzej Malinowski z Judzik kontynuuje swoją kolejną podróż. Tym razem jest w Rwandzie. To już 113 kraj, który zwiedza. Przesyła nam swoją drugą relację z wyprawy do tego kraju w środkowowschodniej Afryce.Opisuje w niej m.in. wizytę w Centrum Pamięci o Ludobójstwie.

28.06.2019 r., Kigali
Sen głęboki. Od dawna takiego nie miałem. Spałem z zatyczkami w uszach i nie słyszałem chrapania Ani. A chrapała na pewno, bo zanim włożyłem zatyczki dała wstępny koncert. Żaden komar nie dostał się do pokoju. Po prostu nie miał możliwości. Siatka w oknie skutecznie chroni przed inwazją tych owadów. Na razie nie widziałem i nie słyszałem ani jednego z nich.

Śniadanie w cenie noclegu. Typowy szwedzki stół. Dość skromne. Ser żółty, pomidory, ogórki, cienki omlet, dżem, miód, banany, mango, płatki owsiane (smaczne), kawa (wyborna). W Centrum można też zjeść obiad i kolację, co zamierzamy czynić od jutra. Jedno i drugie po 5000 franków (21 zł), ale za napoje oddzielna zapłata. Do naszego stolika dosiadł się starszy ciemnoskóry pan z Burundi. Okazało się, że to ksiądz, profesor, zabawny i dociekliwy człowiek. O Polsce trochę wie. Stwierdził nawet, że jestem podobny do Lecha Wałęsy.

Po śniadaniu postanowiliśmy wybrać się do Kigali Genocide Memorial – Centrum Pamięci o Ludobójstwie, 8 km od miejsca naszego noclegu. Mogliśmy pojechać tam taksówką, autobusem miejskim lub motocyklem, który jest tutaj bardzo popularnym i tanim środkiem transportu. Przejazd tych 8 km motocyklem, oczywiście z kierowcą to wydatek 700-800 franków (2,95 – 3,40 zł). Motocykliści i ich pasażerowie jeżdżą w kaskach (!). My zdecydowaliśmy się na taksówkę, która okazała się być zwykłym samochodem – przyjechał znajomy pani z recepcji – za 5000 franków w jedną stronę i 2000 franków za poczekanie na nas. W sumie wyszło 12 tys. RWF (50 zł).

Wstęp do Kigali Genocide Memorial bezpłatny. Przed wejściem na jego teren trzeba było poddać się kontroli bezpieczeństwa – kierowca, my i nawet samochód. Obowiązkowym punktem zwiedzania jest obejrzenie dziesięciominutowego filmu o ludobójstwie z 1994 r. Właśnie wtedy, 25 lat temu rząd kraju podjął próbę rozwiązania problemu etnicznej mniejszości Tutsi. W ciągu trzech miesięcy wymordowano około miliona mężczyzn, kobiet i dzieci. Sprawcy ludobójstwa w obawie przed karą uciekli do Konga.

Za fotografowanie wewnątrz muzeum trzeba zapłacić 20 tys. franków. Nie zdecydowaliśmy się na to, chociaż w sumie mamy ich aż milion. Jest dużo zdjęć i informacji pisanej. W szklanych gablotach znajdują się bezimienne czaszki, kości, przykłady narzędzi zbrodni, zdjęcia uśmiechniętych dzieci z podpisami np. „Nazywam się Joseph. Miałem dwa lata. Wydłubano mi oczy i rozbito głowę o ścianę”.

Kigali rozciąga się na wzgórzach. Na jednym z nich o nazwie Gisozu, w 2004 r. otwarto właśnie Centrum Pamięci Ludobójstwa, gdzie pochowanych jest ponad 250 tysięcy ofiar masakry. Jego budowa stanowiła pierwszy krok w kierunku pojednania. Jeden z napisów: „Rwanda nie jest jakimś wyjątkowym krajem moralnych potworów. Ludzie w pewnych warunkach zdolni są do skrajnego okrucieństwa i fakt ten udowodniono już wcześniej w Turcji, w czasie rzezi Ormian, w Auschwitz, w Srebrenicy czy opanowanej przez Czerwonych Khmerów Kambodży. Musimy dołożyć wszelkich starań, by warunki takie nigdy więcej się nie powtórzyły”. Jest tam też informacja o hitlerowskich obozach koncentracyjnych w Polsce.

Pod koniec XIX w. 85% społeczeństwa stanowili Hutu. Pierwotni mieszkańcy Rwandy to Pigmeje Batwa, dzisiaj zepchnięci na margines, stanowią 2% społeczeństwa. W latach 30. XX w. kto miał więcej niż 10 krów stawał się Tutsi, kto uprawiał rolę – Hutu. Od 1961 r. władzę w kraju przejęła większość – Hutu. Wtedy Tutsi automatycznie stali się najeźdźcami, których należało się pozbyć. W latach 1963-1964 oraz 1972-1973 trwały walki etniczne i emigracja prześladowanych Tutsi do Burundi i Ugandy. W 1990 r. wybuchła wojna domowa zapoczątkowana atakiem z terenu Ugandy partyzantów Tutsi. Przez prawie 100 dni, od 6 kwietnia do lipca 1994 r. trwała masakra osób pochodzenia Tutsi. Bojówki Hutu rozpoczęły łapanie i mordowanie każdego napotkanego Tutsi. W tamtych czasach dowody osobiste zawierały informację o przynależności plemiennej. Większość ofiar zginęła w miejscu zamieszkania, od maczet. Palono domy pełne ludzi, gwałcono i zabijano kobiety i dziewczynki, rozbijano noworodki o ścianę, rozcinano brzuchy ciężarnych kobiet, okaleczano, obcinano kończyny, ścinano głowy. Mordów dokonywano także w kościołach, w tym w Gikondo 9.04.1994 r. – w „polskim” kościele (100 m od nas), w szkołach i szpitalach. Woda w rzekach była czerwona od krwi. Kiedy zwycięskie oddziały armii partyzanckiej wkraczały do stolicy, miasto było opustoszałe, ulice i kościoły zasłane stosami rozkładających się ciał, rozszarpywanych przez psy.

Warto obejrzeć filmy: „Ptaki śpiewają w Kigali”, „Hotel Rwanda”, „Strzelając do psów”, „Podać rękę diabłu” i posłuchać utworu „Ściąć wysokie drzewa” grupy Myslovitz.

Tutsi i Hutu nie różnią się wyglądem, ale mówi się, że Tutsi są wysocy, a Hutu niscy. Oba ludy mówią też tym samym językiem (ruanda-rundi).

10 przykazań Hutu (opublikowane w 1990 r. w gazecie „Kangura”):
1. Każdy Hutu powinien wiedzieć, że kobieta Tutsi, gdziekolwiek jest, pracuje dla interesów ludu Tutsi.
Dlatego będzie uznany za zdrajcę każdy Hutu, który: a) poślubia kobietę Tutsi; b) przyjaźni się z
kobietą Tutsi; c) zatrudnia kobietę Tutsi jako sekretarkę lub konkubinę.
2. Każdy Hutu powinien wiedzieć, że nasze córki Hutu są właściwsze i bardziej sumienne w zadaniach
kobiety, żony i matki rodziny. Czyż nie są one piękne i szczere?
3. Kobiety Hutu, bądźcie czujne i starajcie się przeciągnąć swoich mężów, braci i synów na właściwą
drogę.
4. Każdy Hutu powinien wiedzieć, że każdy Tutsi jest nieuczciwy w interesach. Jego jedynym celem
jest władza dla jego ludu. Dlatego będzie uznany za zdrajcę każdy Hutu, który: a) zakłada spółkę z
Tutsi; b) inwestuje swoje albo rządowe pieniądze w przedsięwzięcie Tutsi; c) pożycza pieniądze
Tutsi albo pożycza od niego; d) sprzyja Tutsi w interesach.
5. Wszystkie strategiczne pozycje polityczne, administracyjne, ekonomiczne, wojskowe i policyjne
powinny być w rękach Hutu.
6. Sektor edukacyjny musi być w większości Hutu.
7. Armia Rwandy powinna składać się wyłącznie z Hutu.
8. Hutu nie powinien dłużej litować się nad Tutsi.
9. Hutu, gdziekolwiek są, muszą działać zjednoczeni i solidarni, i mieć na uwadze losy ich braci Hutu.
10. Wszyscy Hutu muszą być nauczani na każdym poziomie o Rewolucji Społecznej 1959,

Referendum 1961 i Ideologii Hutu. Każdy Hutu musi wszędzie głosić tę wiedzę.
Dzisiaj Rwanda przezwycięża nienawiść, ale jest rządzona twardą ręką.
Od 7 kwietnia 2019 r. trwają obchody upamiętniające 25. rocznicę ludobójstwa w tym kraju i potrwają 100 dni. W tym okresie obowiązuje żałoba narodowa.
W Centrum Pamięci o Ludobójstwie były wycieczki szkolne. W Rwandzie wakacje dla uczniów rozpoczną się w październiku.

Obecnie Rwanda stała się „największym afrykańskim sukcesem”. Podziały rasowe zostały oficjalnie zakazane. Dzisiaj kraj ten zamieszkują w zasadzie ludy Bantu: Hutu – 87%, Tutsi – 10%, Twa – 2%. Średnia wieku mieszkańców wynosi 19 lat!
Wieczorem spotkaliśmy się z ks. Zdzisławem i ks. Krzysztofem. Poczyniliśmy pewne plany, ale raczej luźne.
Temperatura w Kigali 27°C.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5