Andrzej Malinowski z Judzik zwiedza Rwandę. Dziennik z podróży. Cz.4

2019-07-01 21:00:04(ost. akt: 2019-07-01 01:24:37)

Autor zdjęcia: Andrzej Malinowski, podróżnik, Rwanda

Andrzej Malinowski z Judzik kontynuuje swoją kolejną podróż. Tym razem jest w Rwandzie. To już 113 kraj, który zwiedza. Przesyła nam swoją czwartą relację z wyprawy do tego kraju w środkowowschodniej Afryce. Dziś opisuje m.in. pobyt w najbiedniejszym regionem Rwandy, gdzie ludzie mieszkają w domach z gliny.

30.06.2019 r., Kigali, Rwesero, Giti, jezioro Muhazi
Mam kłopoty z wysyłaniem znajomym tego dziennika i zdjęć z mojej poczty andrzej2202 (ale adres nadal aktualny) jednocześnie wielu osobom, czyni to za mnie Fredek. Pojedynczo jak wysyłam to wszystko ok. Jedną wiadomość wysłałem też z poczty rosyjskiej. Dzisiaj w ogóle jest zablokowana.

Strasznie drogi ten kraj.
Musieliśmy wstać przed godziną siódmą, żeby zdążyć na mszę o godz. 8, a wcześniej jeszcze zjeść śniadanie. Praktycznie cały dzień spędziliśmy razem z wolontariuszkami Martyną i Kornelią z Masaki. Najpierw byliśmy na mszy, a później nad jeziorem Muhazi. Dziewczęta są bardzo młode, maturzystki. Pomagają w szkolnej stołówce, wykonują gazetki ścienne i wspomagają siostry zakonne w ich codziennej pracy.

Msza św. w języku suahili (język z rodziny bantu) trwała dwie godziny. Ale jakże inna od naszej. Chodzi o oprawę. Tutaj królują pieśni i taniec, żywy taniec. Tańczą nawet ministranci. Ofiarę zbiera się do specjalnych koszy i trzeba podejść samemu, żeby wrzucić do nich pieniądze. Komunię św. przyjmuje się do ręki. Wierni ubrani bardzo kolorowo.

Po wspólnej kawie z ks. Krzysztofem postanowiliśmy, że pojedziemy nad jezioro Muhazi, 42 km od Kigali. Ze znalezieniem transportu nie było problemu. Znalazł się kierowca z samochodem. Cena za przejazd w dwie strony ustalona została na 45 tys. franków (189 zł) za 4 osoby, czyli po 11250 RWF (47 zł). Drogo.
Najpierw jechaliśmy przez teren silnie zurbanizowany, a później wzdłuż rzeki Nyabugogo. Strasznie kurzyło, bo w pewnej chwili skończył się asfalt. Jezioro Muhazi rozciąga się na długości 37 km. Jego średnia głębokość wynosi 10 m. Przez dwie godziny spacerowaliśmy wzdłuż brzegu jeziora. Miejscowi piją z niego wodę. Nabierają ją do dużych żółtych, plastikowych lub metalowych baniaków i transportują do domów, niosąc lub wioząc na rowerach czy motocyklach. Okolica ta jest najbiedniejszym regionem Rwandy. Ludzie mieszkają w domach z gliny, trzciny i bambusa. Uprawiają słodkie ziemniaki, soję, kukurydzę. Hodują krowy i kozy. Ziemia w kolorze pomarańczowym, żyzna. Nie wszyscy posiadają dostęp do elektryczności. O kanalizacji nie ma mowy.
Nie nosimy przy sobie wszystkich pieniędzy i paszportu.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5