Ratusz trzęsie się w posadach

2020-03-21 10:25:00(ost. akt: 2020-03-21 10:23:15)

Autor zdjęcia: Zbigniew Malinowski

Jeżeli ktoś zdecydował się na zarządzanie miastem i gminą, to podstawy wiedzy o samorządzie powinien posiadać. A stawką jest moje miasto. Na szczęście Olecko to nie tylko pan Sobczak i jego otoczenie – mówi Aneta Milczarek, była kierownik Wydziału Strategii i Rozwoju w ratuszu.
Burmistrz Karol Sobczak zdecydował o likwidacji Wydziału Strategii i Rozwoju w Urzędzie Miejskim w Olecku. Przez dwa i pół roku działalności wydział pozyskał blisko 28 mln zł na gminne inwestycje. Obecnie na rozstrzygnięcie czeka jeszcze kolejnych siedem projektów o wartości 20,1 mln zł. Wydział odpowiadał również za budżet obywatelski, inicjatywę lokalną, przygotowanie dokumentów strategicznych czy reprezentowanie gminy w stowarzyszeniach. Dlatego decyzja burmistrza jest co najmniej zaskakująca.

Poprosiliśmy burmistrza Sobczaka o podanie powodów jego zaskakującej decyzji. Spytaliśmy też dlaczego - skoro deklaruje daleko idącą transparentność swoich działań - nie informował nikogo o takich planach.
— Powodów było kilka. Przede wszystkim chodzi o płynność i efektywność pracy — mówi burmistrz. — Zmiany organizacyjne planowane są i omawiane na bieżąco od września poprzedniego roku. Nie widzę uzasadnienia, żeby informować o naszych rozważaniach w tej kwestii, chociażby z tego względu, że dopóki decyzja nie jest ostateczna - nie obowiązuje. Ponadto przy obecnie panującym klimacie sensacji, nikomu nie są potrzebne dodatkowe insynuacje i teorie. Wydziałowi Strategii i Rozwoju, tak jak każdemu innemu, przyglądam się od początku. To co zadziało się w piątek, po przekazaniu mojej decyzji wybranym pracownikom, których decyzja dotyczyła bezpośrednio, tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że robię słusznie. Publikacja wybiórczej informacji, dotycząca zasług pani kierownik dała nam wszystkim do myślenia. W moim założeniu było przekazanie pełnego komunikatu o zmianach w Urzędzie Miejskim do informacji publicznej po rozmowie z kierownikami i pracownikami wszystkich wydziałów w poniedziałek rano.

Karol Sobczak podkreśla, że nie jest tajemnicą, że na każdym kroku napotykał na problemy we współpracy w ramach inwestycji, które związane były z brakiem przepływu informacji dotyczących finansowania i realizacji harmonogramu prac, brakiem poczucia odpowiedzialności za realizację zadań, brakiem właściwej organizacji całego procesu prowadzenia inwestycji z dofinansowaniem.
— Ponadto wydział strategii nie realizował szeregu zadań, które miał w swoim zakresie — twierdzi burmistrz. — Tym samym w mojej ocenie był zwyczajnie niewydolny. Przypomnę, że zakres zadań formułował kierownik wydziału. I tak na przykład nie podejmowaliśmy działań w zakresie monitorowania i ewaluacji Strategii Rozwoju Miasta i Gminy, nie mamy programu rewitalizacji, koncepcja zagospodarowania centrum, mimo, że zapowiadana od połowy poprzedniego roku, także nie została do dziś opracowana, nawet nie rozpoczęto prac nad nią. A to wszystko należy do prac wydziału. Nie jest prawdą, że wydział strategii sam pisał projekty. Bez udziału wydziałów merytorycznych byłoby to zwyczajnie niemożliwe. Oczywiście wydział strategii spina cały wniosek o dofinansowanie i technicznie wysyła go do instytucji finansującej, ale nigdy nie przygotowywał go samodzielnie.
Wydział Strategii i Rozwoju powstał 1 sierpnia 2017 roku i pracował w dwu, a później trzyosobowym składzie: Aneta Milczarek (kierownik) oraz Kinga Fidler i Hubert Dąbrowski (inspektor i starszy inspektor).
— Oczywiście zawsze można powiedzieć, że wydział posiadał za małe zasoby kadrowe na realizację wszystkich działań — przyznaje Karol Sobczak. — Od września 2019 roku, przy pierwszych zmianach organizacyjnych utworzony został wakat w tym wydziale, ale kierownik dopiero po kilkukrotnych namowach ze strony mojej i sekretarza zdecydowała się ogłosić nabór na to stanowisko. Bo co istotne i ustalone od samego początku mojej pracy jako burmistrza, to kierownik dobiera sobie zespół i organizuje pracę tak, żeby skutecznie realizować wyznaczone zadania.

Burmistrz Sobczak wyjaśnia, że po likwidacji wydziału strategii w ratuszu doszło też do innych zmian organizacyjnych.
— W tej chwili nikt nie zostaje zwolniony, dwa etaty z wydziału strategii przechodzą do Wydziału Budownictwa i Inwestycji i będą zajmować się pozyskiwaniem i rozliczaniem środków na inwestycje — mówi Sobczak. — Jeden etat przechodzi do Wydziału Promocji Kultury i Sportu i będzie zajmował się działaniami "miękkimi", m.in. w zakresie pozyskiwania funduszy. W ostateczności, jeśli zajdzie taka konieczność, będziemy wspierać się firmami zewnętrznymi. Jak widać po procesie przygotowania Strategii Oświaty, wydział merytoryczny, przy wsparciu zewnętrznego koordynatora świetnie daje sobie radę z pracami na tym dokumentem.

Obrazek w tresci

Karol Sobczak nie obawia się ewentualnych perturbacji, jeśli de facto zdegradowana kierownik Aneta Milczarek, która niewątpliwie jest fachowcem w swojej dziedzinie, odejdzie z pracy w ratuszu.
— Nikogo nie można do niczego zmusić i nie zamierzam tego robić — zapewnia burmistrz. — Tak jak powiedziałem wcześniej, pani Milczarek nie osiągnęła tych sukcesów sama, choć oczywiście doceniam również  jej wkład. Największa jednak wiedza i doświadczenie na nic się zdają, gdy ich posiadacz nie chce lub nie potrafi się nimi dzielić. Żadne, najwyższe nawet kompetencje nie pomogą, jeśli ich posiadacz nie rozumie, nie czuje lub nie podziela wyznaczonego celu. W pracy zespołowej, a tylko taką uznaję za skuteczną, cała drużyna pracuje na wynik. Każdy członek zespołu jest ważny, każdy ma swoją rolę, każdy wkłada swoją wartość. Bez jednego elementu załamuje się cały proces. Umniejszanie czyjejkolwiek roli jest podstawowym błędem. Tak samo jak promowanie jednostki kosztem zespołu. To nigdy nie prowadzi do sukcesu. Trzeba też jasno powiedzieć, że celem zmian organizacyjnych było ulepszenie, poprawa procesów pracy i funkcjonowania poszczególnych wydziałów w urzędzie, a nie czyjakolwiek "degradacja". Bo, co by to oznaczało? Żadna zmiana, proces organizacyjny nie jest możliwy, bo może ktoś poczuć się urażony czy zdegradowany. Gdzie nas taka postawa zaprowadzi? Kolejne zmiany są oczywiście możliwe. Wszystko będzie zależało od potrzeb. Jedyną stałą rzeczą jest zmiana, najważniejsze, żeby umieć elastycznie reagować na otaczające nas warunki i wyciągać z tego maksimum korzyści.

W ratuszu miały miejsce kolejne zmiany organizacyjne. Wydział Budownictwa, Inwestycji i Planowania przekształcono w Wydział Budownictwa i Inwestycji. Trzy etaty z tego wydziału przeniesiono do dotychczasowego Wydziału Rolnictwa i Gospodarki Nieruchomościami (Maria Wiktorzak przestała pełnić obowiązki kierownika), który z kolei stał się Wydziałem Planowania Przestrzennego i Gospodarki Nieruchomościami, a jego kierownikiem została Alicja Szałkowska (dotychczasowa kierownik wydziału budownictwa). Ratusz ogłasza też konkurs na stanowisko kierownika wydziału budownictwa, a także na stanowisko do spraw pozyskiwania i rozliczania środków zewnętrznych.

W poniedziałek  9 marca kierownik Aneta Milczarek złożyła 3-miesięczne wypowiedzenie umowy o pracę. Wypowiedzenie już wcześniej złożył Hubert Dąbrowski, który obecnie przebywa na urlopie. Poprosiliśmy kierownik Milczarek, która rozpoczęła 3-miesięczny okres wypowiedzenia, o skomentowanie tej zaskakującej decyzji burmistrza.
— Byłam i jestem pracownikiem lojalnym wobec przełożonych. Co nie oznacza, że po przekroczeniu granicy presji, jaka jest właśnie wobec mnie stosowana, utraciłam prawo do obrony. Dobrego imienia. Mojego i moich współpracowników — mówi Aneta Milczarek. — Po zmianie władzy w urzędzie od początku panowała w nim zła atmosfera. Z bliżej nieznanych powodów pracownikom wydziałów zarzucano brak komunikacji wewnątrz struktury urzędu. Pozwolę sobie w tym miejscu na dodanie, iż pracownicy wydziałów nigdy nie byli autorami struktur i kanałów wewnętrznej komunikacji w ratuszu. Zapowiadano usprawnienia oraz wprowadzenie procedur, które mają zmienić ogólny wizerunek urzędu. Jednak nic takiego się nie wydarzyło. Zaangażowanie i uwaga włodarzy skupiły się na rozgrywkach personalnych i promowaniu własnych wizerunków. Zapowiadano przeprowadzenie rozmów z każdym pracownikiem osobiście. Domyślam się, że miało to służyć wzajemnemu poznaniu się i uproszczeniu wewnętrznego języka urzędowej komunikacji. Przykro mi to powiedzieć – ale burmistrz do dzisiaj nie znalazł czasu na zapowiadane spotkania. W początkach urzędowania obecnego burmistrza kierownicy wydziałów zapraszani byli na indywidualne rozmowy. Oczekiwałam wizji i planu działania oraz konkretów jak burmistrz chce rozwijać miasto. Ku mojemu rozczarowaniu nic takiego z strony pana Sobczaka nie padło. To ja opowiedziałam mu o projektach, które mamy przygotowane, o wnioskach które będziemy składać, o planowanych inwestycjach i działaniach. Podkreślałam również, że wydział jest za mały i z powodu takiej obsady, a co za tym idzie ponadnormatywnego obciążenia obowiązkami służbowymi dotychczasowych pracowników nie może realizować w pełni swoich zadań. Podkreślam - zadań pojmowanych w sposób godny miasta Olecko, jego szans i ambicji rozwojowych. Skupiamy się na pisaniu i realizacji projektów – ze szkodą dla strategii i programów.

Aneta Milczarek ubolewa, że w odpowiedzi burmistrz jasno dał jej do zrozumienia, że nie zwiększy zatrudnienia w Wydziale Strategii i Rozwoju.
— Polecił mi korzystanie z firm zewnętrznych — twierdzi Aneta Milczarek. — Powiedział nawet że ma jedną sprawdzoną z Warszawy - do dziś nie poznałam żadnych szczegółów tej deklaracji. Było to o tyle dziwne, że podczas październikowej sesji Rady Miejskiej w 2019 roku, kiedy omawiał osiągnięcia związane z pozyskanymi środkami na rzecz edukacji, stanowczo negował współpracę z podmiotami zewnętrznymi. Twierdził wówczas, że jest to rozwiązanie drogie, a zaangażowanie firm podczas realizacji jest niewystarczające. Dualizm poglądów i ich zależność od miejsca formułowania i wygłaszania? Nie chciałabym tego analizować i opiniować. Burmistrz oświadczył również, że jego zastępczyni Sylwia Wieloch zna zespół doświadczonych osób, które będą wspierać urząd w pozyskiwaniu środków zewnętrznych - między innymi z tak zwanych funduszy norweskich. Wiosną ubiegłego roku, gdy pojawiły się takie możliwości w Programie Rozwój Lokalny, pani Wieloch bardzo się uaktywniła w tym obszarze, jeżdżąc na liczne szkolenia i konferencje. Nie otrzymaliśmy komentarza płynącego z tych kontaktów. Nie poinformowano nas jaki jest skutek przedsięwziętych działań. Wniosek jak rozumiem starannie opracowany i sformułowany przez zespół pani Wieloch nie uzyskał dofinansowania. Małe, jednostkowe i nie łączące się ze sobą zdarzenia? Niestety nie. Dowodem na podobne metody działań, jest również przypadek kiedy organizowano spotkania z osobami mającymi pozyskiwać fundusze na termomodernizację naszych szkół. Ku memu zdziwieniu nie byłam na te rozmowy zapraszana. W wyniku tych rozmów odstąpiono od prac projektowych nad tymi obiektami.


Była szefowa wydziału strategii odpiera też zarzut burmistrza, że nie wspomniała o pracy i zasługach innych wydziałów, które też pozyskują środki zewnętrzne.
— A czy on wspomniał o nich w swojej godzinnej prezentacji na sesji rady miejskiej poświęconej dokonaniom zespołu przy wydziale edukacji — pyta była kierownik. — Bronił apanaży grupy osób i chwalił ich dokonania, nie wspominając również o moim wydziale. Chociaż pozyskaliśmy cztery razy tyle środków, to za swoją pracę nie otrzymywaliśmy żadnych dodatkowych pieniędzy. Nigdy nie dostaliśmy też nagród z tego powodu. Pracowaliśmy w ramach swoich urzędowych pensji, mimo że każdy kolejny projekt to dodatkowa praca przy zarządzaniu i rozliczaniu oraz stres i większe prawdopodobieństwo błędów. Pewnie dziś te błędy będą nam wytykane na profilu społecznościowym włodarza. Jego prawo. Odpowiem konkretnie na każdy zarzut. Wnioski o dofinansowanie projektów inwestycyjnych przygotowywane są na podstawie materiałów przygotowanych przez inne wydziały. Ale nawet najlepsza koncepcja czy projekt techniczny jest tak zwanym „półkownikiem”, dopóki ktoś nie wymyśli z jakiego programu można go sfinansować. Przygotowanie wniosku o dofinansowanie zawsze było przez nas przygotowane samodzielnie i z łatwością mogę to udowodnić. Osoby, które teraz twierdzą inaczej albo nie mają wiedzy albo po prostu manipulują opinią publiczną. To prawda, że przed powstaniem wydziału strategii projekty przygotowywane były w wydziale budownictwa, w którym również pracowałam od września 2009 roku, to m.in. hala Lega, stadiony, przebudowa targowiska, przebudowa placu w centrum miasta, ulicy Leśnej czy zakup przydomowych oczyszczalni ścieków dla mieszkańców miejscowości Kukowo, Zajdy czy Zabielne.

Aneta Milczarek uważa, że likwidacja wydziału strategii mogła być planowana już od września 2019 roku, od czasu powstania wydziału promocji.
— To wówczas pani Wieloch oświadczyła, że będzie pozyskiwać środki na rozwój kultury, turystykę i działania społeczne. Nie dotrzymała obietnicy, owe słowa okazały się pustą deklaracją — twierdzi była kierownik. — Nowy wydział powstał z podziału edukacji i promocji, ale szybko został wzmocniony kadrowo o kolejne etaty. Dziś liczy ponad pięć stanowisk i myślę, że będzie się zwiększał. Następnym krokiem w niszczeniu wydziału strategii było wystąpienie pana Sobczaka, gdzie ku zdziwieniu wszystkich poinformował o tworzeniu Strategii Edukacji i już w trakcie sesji przedstawił wykonawcę. Wszyscy byliśmy tym zaskoczeni. Tym bardziej, że nie jest to dokument wymagany ustawowo, a jego koszt jest niemały, bo to aż 21 tys. zł z budżetu gminy. Burmistrz pominął nasz wydział przy podwyżkach w lipcu 2019 roku obiecując, że to wyrówna od 1 stycznia 2020 roku z nowego budżetu i tu również nie dotrzymał słowa.

Aneta Milczarek dodaje, że brak wsparcia ze strony burmistrza odczuła również przy koncepcji utworzenia uzdrowiska i próbie pozyskania środków zewnętrznych na ten cel. Wtedy też bez jej wiedzy i zgody została wyznaczona do przeprowadzenia rocznej inwentaryzacji majątku gminy.
— Mimo tych wszystkich nieprzyjemnych sytuacji oraz złej i napiętej atmosfery wyszliśmy z założenia, że jako pracownicy samorządowi jesteśmy odpowiedzialni za rozwój miasta i to było naszym celem, nie własne korzyści — podkreśla kierownik Milczarek. — Cieszyliśmy się wraz z mieszkańcami z remontu Wiewiórczej Ścieżki, amfiteatru, z odnowionego placu zabaw czy z remontu jedynego gminnego przedszkola. Czasami musieliśmy walczyć o swoje racje, nawet gdy inni w to nie wierzyli. Tak było również wtedy, gdy po dwóch odwołaniach poszliśmy do sądu, aby zawalczyć o środki na zagospodarowanie rzeki Lega. Udało się i wkrótce mieszkańcy będą z tego korzystać. Dla mnie jest to największa nagroda.

Obrazek w tresci

Kierownik Milczarek uważa, że wydział strategii stanowił świetny zespół doświadczonych, mądrych i zaangażowanych osób. Do tego bardzo kreatywnych. Potwierdziły to liczne kontrole zewnętrzne oraz bardzo dobra opinia w regionie.
— Jestem bardzo dumna, że mogłam być jego częścią — przyznaje pani Aneta. — Dziś oczernianie mojej osoby to zwykła małostkowość i przysłanianie własnych niekompetencji. Zarzucanie mi braku współpracy to niestety zwykłe pomówienie. Zresztą każdy kto ze mną pracował może to potwierdzić. Zawsze chętnie dzieliłam się wiedzą ze swoimi współpracownikami. Jednak uważam, że jeżeli ktoś zdecydował się na zarządzanie miastem i gminą to podstawy wiedzy o samorządzie powinien posiadać. Stawką jest moje miasto. Nigdy nie pracowałam dla sławy i rozpoznawalności, ale obecna sytuacja to kuriozum i jestem zmuszona bronić nie tylko swojego dobrego imienia, ale również koleżanek i kolegów piętnowanych w podobny sposób. To niedopuszczalne, aby ktoś bez wiedzy próbował niszczyć osoby z dużym dorobkiem zawodowym oraz zaangażowane w prawdziwe zmiany miasta.

Aneta Milczarek likwidację wydziału strategii odczytuje jako impulsywny, nieprzemyślany i emocjonalny ruch. Dowodem na to ma być fakt, że jeszcze 4 marca burmistrz zapewniał ją, że nic takiego nie planuje, 5 marca podpisał wniosek o zatrudnienie nowego pracownika, a w piątek 6 marca zarządzenie w sprawie realizacji inicjatywy lokalnej.

— Sama decyzja została przedstawiona wybranym kierownikom 6 marca o godzinie 15.30 — mówi kierownik Milczarek. — Zostałam zdegradowana i przeniesiona do wydziału budownictwa, który obecnie nie ma kierownika. Nikt nie otrzymał nowych zakresów obowiązków. Zaplanowano też nowy przydział pokoi, organizując wszystko na wariackich papierach. Taka nieodpowiedzialność to poważne ryzyko utraty dofinansowań na realizacje projektów oraz brak możliwości pisania nowych wniosków. Czy to są zmiany, na które czekali mieszkańcy - czy raczej powodowany emocjami i prywatą rozkład urzędu i gminy? Na szczęście Olecko to nie tylko pan Sobczak i jego otoczenie. Jestem przekonana, że jako mieszkańcy możemy dać temu miastu impuls do rozwoju. Obiecuje, że tak samo jak w swoim wydziale dbałam o nasze Olecko, tak samo będę robiła to poza urzędem. Nie zostawię miasta, bo komuś się nie spodobało poparcie moich działań. Gdybym to zrobiła uznałabym wyższość ludzi Pana Sobczaka. Tak nie jest, a on i jego poplecznicy nie mają mandatu mieszkańców do tworzenia niezrozumiałych sytuacji.
ZM



Komentarze (37) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. wiewiórka z urzędu #2892276 | 83.6.*.* 23 mar 2020 20:23

    uszata wymiata, reszta to może jej nakichać

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. do żwirownia #2892022 | 199.249.*.* 23 mar 2020 14:42

      Kopnij się w du...ę bezmózgu !!! Ta żwirownia od samego początku jest na grubo szyta ... Chyba nie zbieg okolioczności że non stop te same osoby są z tym wszystkim powiązane , zaczynając od byłego Burmistzra i jego najlepszego " jedynego " wykonawcy , ktory de facto jest dziś właścicielem tych gruntów ?!

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    2. Żwirownia #2892009 | 185.107.*.* 23 mar 2020 14:23

      Jeśli chodzi o żwirownię to nie słuchać kilku pieniaczy tylko kopać i już. Postękają, poskwękają i tyle. Koniec i kropka. Kopać !!!!

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. skowronek #2891878 | 83.6.*.* 23 mar 2020 10:00

        Heniek jest nieśmiały ,nie pokazuje się na komisjach ,na sesje nie chodzi.Może potrzebuje wsparcia, żeby uwierzył w siebie? Jakiś pomysł- ktoś coć?

        Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

      2. Do olecczanina #2891847 | 37.248.*.* 23 mar 2020 09:03

        Masz rację, miejsce po Pani Anecie zajmie Henryk T, ale to akurat posunięcie uważam za właściwe, szkoda żeby Henio marnował swoje talenty na nic nie robieniu. Wymarzone miejsce dla Henia, nareszcie pozyska kasę dla miasta, doświadczony samorządowiec i specjalista. Brawo Henio, pokaż co potrafisz.

        Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        Pokaż wszystkie komentarze (37)
        2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5