Trwają poszukiwania chłopczyka do roli Krzysia. Będą też potrzebni statyści

2022-07-12 09:10:00(ost. akt: 2022-07-12 09:06:44)
Jakub Michnikowski - reżyser i autor scenariusza filmu „Balony”

Jakub Michnikowski - reżyser i autor scenariusza filmu „Balony”

Autor zdjęcia: Zbigniew Malinowski

Już w lipcu w malowniczo położonym gospodarstwie wiejskim w pobliżu Gąsek koło Olecka rozpoczną się zdjęcia do filmu fabularnego „Balony”. O realizacji filmu rozmawiamy z reżyserem Jakubem Michnikowskim, który jest także autorem scenariusza.
— Może pan uchylić nieco rąbka tajemnicy i zdradzić o czym opowiada film „Balony”?
— Będzie to 30-minutowy film fabularny produkowany przez studio „Młodzi i Film” im. Andrzeja Munka działające przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich, którego dyrektorem jest Jerzy Kapuściński. Jest to wymyślona tragikomiczna historia, ale oparta na pewnych realnych inspiracjach. Scenariusz opowiada o rodzinie, która mieszka na wsi. Filmowy tata (Maniek) postanawia dokonać w życiu czegoś wielkiego. Tym czynem jest pobicie absurdalnego rekordu świata. Nie będę zdradzał w jakiej dziedzinie, ale chodzi o skok z wysokości. Mężczyzna ogrom sił i całą uwagę skupia na spełnieniu wielkich planów, wierząc że przyniesie to poprawę jego losu. W tym wszystkim ucieka od obowiązków i zapomina o odpowiedzialności za rodzinę, która spada na barki jego żony (Miłki). W pewnym momencie Miłka postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i staje na drodze realizacji zamiarów męża. Pod koniec filmu dochodzi do mocnej sytuacji – tyle mogę zdradzić – jest to moment oczyszczenia, nowy rozdział w życiu bohaterów, w symboliczny sposób rodzina spotyka się na nowo. Film jest ciepłą historią opowiadającą o tym, że ponad ambicjami są wartości wyższe, czyli potrzeba bliskości i więzi rodzinne.

— Na miejsce akcji wybrał pan małe mazurskie gospodarstwo położone na kolonii. Dlaczego wybór padł na okolice Gąsek koło Olecka?
— W te strony Polski, nie tylko na Warmię i Mazury, ale też na Suwalszczyznę, wracam już trzeci raz, pod Krasnopolem robiłem film pt. „Chustka”, a w okolicach Suwałk „Pustkowie” – mój magisterski dyplom fabularny z Łódzkiej Szkoły Filmowej. Film „Balony” jest moją pracą doktorską. Zjeździłem swego czasu te tereny i jest coś urzekającego w pejzażu Mazur Garbatych. Czułem, że tutaj znajdę odpowiednią lokalizację do filmu, który jest opowiadany troszkę z perspektywy dzieci obserwujących zachowania dorosłych. Taką właśnie konwencję wizualną wraz z autorem zdjęć Przemysławem Brynkiewiczem staramy się zbudować w filmie. To ma być trochę jak świat z dziecięcego obrazka, w którym musi być domek na górce, drzewko i słońce. Takie niezwykłe miejsce udało nam się znaleźć na ziemi oleckiej w okolicach wsi Gąski. W tym celu zjeździłem cały powiat szukając miejsc z map satelitarnych. Około 85 procent zdjęć będzie realizowanych właśnie tutaj, pozostała część na terenie Suwalszczyzny. Plan filmowy będzie trwał dwa tygodnie i rozpoczyna się w drugiej połowie lipca. Ostatni dzień zdjęciowy planowany jest na jesieni. Poza tym o wyborze miejsca zdecydowała życzliwość ludzi. Nie wiem czy to szczęście, czy też domena tego regionu, ale poczułem ogromne wsparcie ze strony lokalnych władz i wielu mieszkańców, także lokalnych firm z Olecka i Ełku, które pomagają nam w różnych działaniach okołofilmowych. Okazało się także przypadkiem, że znam tutaj kilka bardzo życzliwych osób.

Trwa casting na rolę chłopca


— Kto zagra główne role w pana filmie?
— Rolę Miłki zagra łódzka doceniania aktorka Izabela Noszczyk, która prowadzi wraz z mężem własny Teatr Scena Poczekalnia. Męską rolę taty będzie grał znakomity Michał Jarmicki, aktor Teatru Powszechnego w Warszawie, który kończył Łódzką Szkołę Filmową, jest znany z ról teatralnych i filmowych. Jedną z ról zagra również Marek Pyś, aktor znany widowni z ról serialowych oraz teatralnych, grał także w moim filmie dyplomowym pt. „Pustkowie”. Będziemy mieli również role dziecięce – zagra dwójka dzieci w wieku 6-7 lat z terenu województwa. Bardzo mi na tym zależało, żeby zaangażować lokalną społeczność w realizację filmu. Prowadziliśmy razem z Martą Markiewicz, reżyserką castingu, bardzo wytężone poszukiwania i udało się znaleźć cudowną dziewczynkę. Nie z Olecka, choć tutaj też szukaliśmy. Rzecz w tym, że wszyscy bohaterowie naszego filmu są przy tuszy, więc szukamy osób charakterystycznych - tacy są filmowi rodzice i ich dzieci. Natomiast casting na chłopca jest jeszcze otwarty, więc mogę przy okazji zaprosić, jeśli ktoś z Olecka i okolic będzie chętny. Szukamy chłopca do roli Krzysia w wieku 6-7, maksymalnie 8 lat, właśnie tej postury, o której wspomniałem. Można się kontaktować z nami przez stronę facebookową: https://www.facebook.com/filmbalony lub wysyłać zgłoszenia na mail marta.h.markiewicz@gmail.com, najdalej do 13 lipca. Byłoby pięknie, gdyby znalazł się chłopczyk z Olecka. Ta rola jest przyjazna, nie ma tu żadnych kontrowersji, ponieważ cały film ma pozytywny wydźwięk. Myślę, że jest to świetna przygoda dla dziecka na okres wakacyjny. Będziemy też jeszcze szukać około 25 statystów w wieku 16-100 lat, więc zapraszam na nasze profil na Facebooku, zgłoszenia ze zdjęciem można także wysyłać na mail balony.statysci@gmail.com. Bardzo chciałbym włączyć choć część mieszkańców w naszą realizację. Jestem tutaj gościem i tak to traktuję, aby z dużym szacunkiem podejść do tego miejsca, a także zostawić dobre wrażenie. Bardzo mi na tym zależy, aby ten film był pożytkiem dla wszystkich stron – dla twórców, dla mieszkańców i lokalnych władz oraz stał się czymś wartościowym, co zwróci uwagę kolejnych filmowców na ten region.

— Kiedy możemy się spodziewać premiery filmu?
— Film będzie realizowany teraz przez dwa tygodnie w okresie letnim. Zaraz po zdjęciach zacznie się postprodukcja i okres montażu, tak jak wspomniałem w listopadzie jest jeszcze jeden dzień zdjęciowy. Mam nadzieję, że w pierwszej połowie przyszłego roku uda się zamknąć postprodukcję. Składają się na nią czasochłonne, lecz twórcze prace nad montażem, dźwiękiem, nad koloryzacją filmu, napisami końcowymi itd. Na pewno wraz z zespołem będziemy się starać, aby film skończyć najdalej za rok. Na pewno w Olecku zostanie zorganizowana lokalna premiera, żeby mieszkańcy mogli film obejrzeć. Niebawem ruszy kampania crowdfoundingowa na portalu zrzutka.pl, jeśli ktoś chciałby wesprzeć film i zainteresować się jego powstawaniem, może otrzymać w zamian ciekawy upominek bądź zaproszenie na premierę.

— Film, który będzie pana debiutem reżyserskim, otrzymał dofinansowanie z Warmińsko-Mazurskiego Funduszu Filmowego, który wspiera produkcje filmowe związane m.in. z miejscem realizacji na terenie Warmii i Mazur.
— Dyrektor Funduszu Bogumił Osiński powiedział mi, że dostaliśmy bardzo pozytywne oceny komisji, której przewodniczyła Agnieszka Holland. To jest bardzo miłe i ta sytuacja zobowiązuje mnie do realizacji filmu na terenie województwa. Myślę, że jest to też rodzaj promocji dla regionu. Partnerami filmu jest Canal Plus oraz stacja TVN, więc film, gdy już odbędzie swoje życie festiwalowe - miejmy nadzieję, że bogate - zostanie wyemitowany wraz z filmami ze Studia Munka w telewizji. Najpierw jednak trzeba wykonać pracę i skupić się na realizacji, która jest dla mnie dużym wyzwaniem. Mam już trochę doświadczeń przy większych produkcjach, ponieważ realizowałem jako drugi reżyser film „Orzeł. Ostatni patrol” autorstwa Jacka Bławuta, który będzie miał swoją premierę tej jesieni. Natomiast Film „Balony” jest bardzo skomplikowany m.in. dlatego, że grają w nim zwierzęta. Na planie mamy też dzieci, co również wprowadza pewne ograniczenia realizacyjne. Jest także wyzwanie kaskaderskie, a także dużo adaptacji scenograficznych. Każdy film jest trudny, każdy ma swoje wyzwania i czasami to, co na poziomie planowania wydaje się najłatwiejsze, może podczas zdjęć sprawić największe trudności.

— Jest pan wnukiem Wiesława Michnikowskiego, wybitnego aktora teatralnego, kabaretowego i filmowego. Czy to ułatwia panu karierę?
— Nigdy nie wychodzę z taką informacją pierwszy, ale oczywiście praca i twórczość dziadka wpłynęła na moje życie, jednak nigdy sam z siebie nie pomógł mi w jakiś szczególny sposób. Do szkoły filmowej zdawałem parę lat, a że byłem dość uparty, to ostatecznie mi się udało, mój wewnętrzny upór doprowadził do tego, że wybrałem tę nie najłatwiejszą ścieżkę zawodową. W międzyczasie o mały włos nie zostałem złotnikiem. W mojej rodzinie są tradycje artystyczne, np. mój tata jest rzeźbiarzem. Miałem przyjemność oglądać dziadka na scenie Teatru Polskiego w Warszawie. Oglądałem jego twórczość kabaretową, teatry telewizji i słuchałem audycji radiowych. Ten rok jest wyjątkowy, ponieważ przypada setna rocznica urodzin Wiesława Michnikowskiego. Dziadek sam amatorsko uprawiał zawód filmowca i realizował krótkie nagrania na taśmie 8 mm oraz super 8. Jego dziedzictwo towarzyszy mi, patrzę na nie z sentymentem i uważam, że jest to ogromna wartość, jednak sam nie staram się tego w jakiś sposób powtarzać. Być może kiedyś uda mi się zrobić film dokumentalny o dziadku, ale na ten moment skupiam się na mojej drodze twórczej. Buduję swój język filmowy i zależy mi, żeby moje historie traktowały o rzeczach ważnych, a jak mi to wychodzi – mam nadzieję, że będą mieli państwo niebawem okazję, żeby przekonać się o tym osobiście.
Zbigniew Malinowski

Obrazek w tresci

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5