Jest pierwszą kobietą na czele oleckiego samorządu [WYWIAD]

2023-02-08 09:00:00(ost. akt: 2023-02-08 09:07:48)

Autor zdjęcia: Zbigniew Malinowski

Czuję się młoda duchem i nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa, mimo że bycie radną jest bardziej męczące i pracochłonne, niż by się mogło wydawać — mówi Alicja Stefanowska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Olecku.
— Jest pani radną pierwszą kadencję. Czy pani wyobrażenie o funkcjonowaniu samorządu gminnego rozminęło się z rzeczywistością, czy raczej nie?
— Wcześniej byłam sołtysem w Gąskach i raczej mogłam więcej. Moja praca polegała na chodzeniu, proszeniu, naleganiu i prędzej czy później pewne rzeczy udało mi się osiągnąć, przy czym nie zabiegałam o jakieś wielkie sprawy, nie licząc obwodnicy Gąsek. Natomiast teraz jako radna i przewodnicząca rady muszę działać inaczej, w ramach uzgodnień. Dlatego jestem trochę rozczarowana, ale nie na darmo mówi się, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie zawiodłam się zbyt mocno na samorządzie, ale brakuje mi działania w terenie. Będąc sołtysem, moje pole działania ograniczone było do sołectwa. Teraz muszę brać pod uwagę całą gminę i to czasami nieco mnie przeraża. Niektórzy uważają, że nie znam Olecka czy też znam je niewystarczająco, ponieważ mieszkam poza jego granicami. Jednak urodziłam się i 26 lat mieszkałam w Olecku i znam nasze miasto.

— Od wielu lat zabiegała pani, aby powstała obwodnica Gąsek w ciągu drogi krajowej nr 65. Udało się i właśnie trwa przetarg na jej zaprojektowanie i zbudowanie. Zapewne ma pani satysfakcję, ale co zyska na tym wieś?
— Przede wszystkim poprawi się bezpieczeństwo, gdy ruch pojazdów zostanie przeniesiony poza nią. Poza tym dzięki tej obwodnicy Gąski zyskują duży potencjał turystyczny. Przede wszystkim moją wizją było, aby w Gąskach rozwinąć infrastrukturę turystyczną ze względu na piękne położenie nad jeziorem. Być może przyczyni się to do zwiększenia ilości miejsc noclegowych, których jak na obecne możliwości i tak mamy sporo. Może będzie można otworzyć jakąś wypożyczalnię sprzętu pływającego, małą gastronomię itp. Czy mam satysfakcję? Mam, bo to naprawdę była duża sprawa. W 2013 roku objęłam funkcję sołtysa i od razu rozpoczęłam starania o obwodnicę. Po dziesięciu latach się udało, chyba dlatego, że mieli już nas dość w Olsztynie.

— Podobno nie wszyscy mieszkańcy Gąsek są zadowoleni może nie tyle z obwodnicy, ale z wybranego wariantu jej przebiegu?
— To prawda. Były nawet dwukrotnie przeprowadzane konsultacje, jedna w kadencji poprzedniego burmistrza Olecka, a także w obecnej kadencji burmistrza Karola Sobczaka. W ankietach większość mieszkańców opowiedziała się za pierwszym wariantem, czyli bardziej oddalonym od wsi. Tam niestety obwodnica będzie przebiegała i przez grunty rolne i przez nieużytki stanowiące własność prywatną i dlatego 7 osób było przeciwna takiemu rozwiązaniu, ale 60 poparło wybrany wariant. Właściciel gruntów miał właściwie do mnie pretensje, że obwodnica będzie przebiegała przez jego najlepsze ziemie, ale niestety swoje zastrzeżenia zgłosił zdecydowanie za późno, więc mogłam tylko złożyć propozycję, że w przypadku kolejnych konsultacji już konkretnego projektu, to wtedy my, jako mieszkańcy, będziemy optować za tym, aby były odpowiednie przepusty dla zwierząt, a przejazdy na jego pola w najbardziej dogodnym miejscu.

— Rada Miejska w Olecku jest mocno podzielona i w zasadzie żadne z ugrupowań nie ma w niej większości. Jak w takiej sytuacji widzi pani swoją rolę i jak ocenia olecki samorząd?
— Może lubię ekstremalne sytuacje, ale na poważnie… Uważam, że dobrze, iż w radzie nie ma jednolitej większości, bo odniosę się do siebie – jeśli jest jakieś głosowanie, to nie przychodzę na sesję i nie podnoszę ręki ot tak sobie. Studiuję wszelkie uchwały, staram się odnosić do konkretnych przepisów i jeśli jestem do czegoś przekonana, to po prostu głosuję zgodnie z własnym sumieniem. Natomiast nie wiem, jak do tego podchodzą inni radni. Nie chcę ich oceniać, ale bywa, że irytują mnie wypowiedzi, po których można się zorientować, jak radni są przygotowani do sesji. Jednak nie postrzegam źle naszej rady. W moim pojęciu taka rada jest dobra, a że czasem bywa trudno, to tak jak powiedziałam – lubię ekstremalne wyzwania, chociaż wiem, że gdzie indziej bywa gorzej. Mogę też mieć satysfakcję, że jestem pierwszą kobietą – przewodnicząca rady, byłam też pierwsza kobietą sołtysem w w Gąskach.

— Głosowanie jakiej uchwały było dla pani trudne, a z czego jest pani szczególnie zadowolona?
— Na przestrzeni czterech lat było ich kilka. Nawet ostatnio uchwała dotycząca utworzenia Centrum Usług Wspólnych. Opinie na ten temat były skrajnie różne, nawet podczas wyjazdów studyjnych do miast, w których CUW już działa, i w związku z tym nie wiem, czy dobrze zrobiłam, że zagłosowałam przeciw, ale tego już się nie cofnie. To było dla mnie trudne. Natomiast CUW można utworzyć również w tym roku, bo nie jest tak, że zostało to definitywnie zarzucone. Również bardzo trudna była sytuacja w sprawie likwidacji szkoły w Kijewie. Wypracowaliśmy pewne rzeczy wspólnie z rodzicami i nauczycielami. To był jakby próg wyjściowy do dalszych rozmów z burmistrzem i dlatego podjęliśmy uchwałę intencyjną, że likwidujemy szkołę, ale zostawiliśmy sobie jeszcze czas na negocjacje. Później byłam zawiedziona, bo radni zagłosowali za jej ostateczną likwidacją, nawet te osoby, które na spotkaniach deklarowały, że będą bronić szkoły, a tylko ja się wstrzymałam. Z drugiej strony może dobrze się stało, bo dzieci poszły do innej szkoły i z rozmów z rodzicami wiem, że oni i ich dzieci są zadowoleni. I to jest ta dobra strona, a ta gorsza dotyczy pytań o oszczędności wynikające z likwidacji szkoły. Miało być ich 1,2 mln zł i to był sztandarowy argument, a tymczasem budynek nadal trzeba utrzymywać, bo jest w nim utworzony oddział przedszkolny i Centrum Edukacyjno-Kulturalne i budynek trzeba ogrzewać, więc te oszczędności są zupełnie inne. Natomiast mam satysfakcję, że w końcu rozpoczął się remont ul. Słonecznej w Olecku, bo swego czasu dosyć często w tej sprawie zwracali się do mnie jej mieszkańcy, którzy od wielu lat walczyli o ten remont. Nie powiem, że to jakaś moja zasługa, absolutnie nie, niemniej jednak udało się doprowadzić do remontu i do pozyskania środków zewnętrznych, co z pewnością jest zasługą naszych władz i osób, które pisały wniosek o dotację, ale cieszę się, że ta ulica zostanie wyremontowana.

— Co pani sądzi o planach utworzenia jednostki wojskowej w Olecku?
— Dla mnie to ważna sprawa, choć jeszcze na sto procent nie wiem, gdzie ostatecznie będzie zlokalizowana. Powstanie jednostki wojskowej w naszej gminie uważam za korzystne nie tylko ze względu na potrzeby obronności i bezpieczeństwa kraju, ale też dlatego, że będzie to dodatkowy bodziec do rozwoju Olecka. Widzę wiele korzyści. Poprawi się demografia, będą nowe miejsca pracy. Może pojawią się jakieś minusy, ale jestem przekonana, że plusów będzie zdecydowanie więcej. Szkoda tylko, że odpowiednio wcześniej zabrakło więcej informacji o planach utworzenia jednostki, co niepotrzebnie budziło obawy i niepokój.

— Jak pani przyjęła decyzję Sejmu o wydłużeniu kadencji samorządu terytorialnego o pół roku?
— Nie było to dla mnie zaskoczenie, bo już mówiło się o tym od dłuższego czasu i z moich analiz było bardzo prawdopodobne, że tak się stanie. Ani nie jestem z tego zadowolona, ani temu przeciwna w jakiś sposób. Po prostu trzeba robić swoje i tyle, tylko o pół roku dłużej.

— Zamierza pani startować w kolejnych wyborach samorządowych?
— Jestem po raz pierwszy radną i nie wiem tego jeszcze na pewno, ale chyba ostatnią. Gdzieś niedawno wyczytałam, że jest potrzebna zmiana pokoleniowa, niemniej jednak obserwując otoczenie, wcale nie uważam, że młodzi ludzie tak się super sprawdzą. Chciałabym, aby młodzież przejęła pałeczkę, chociaż młodych ludzi we wsi jest mało i niekoniecznie są chętni do działania. Z drugiej strony są kraje, w których bardzo korzysta się z doświadczenia osób starszych, z doświadczenia starszych pokoleń. U nas raczej się tego nie docenia. Jeśli chodzi o mnie, to już chyba mam swoje lata, ale czuję się młoda duchem i nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa, mimo że bycie radną jest bardziej męczące i pracochłonne, niż by się mogło wydawać.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5