Olecko może liczyć tylko na połączenia lokalne [WYWIAD]

2023-02-09 09:00:00(ost. akt: 2023-02-09 08:56:29)

Autor zdjęcia: Zbigniew Malinowski

Jesteśmy zbyt małym samorządem i mamy za słabe lobby, aby nasze intencje i idee zyskały poparcie. Taka jest niestety przykra rzeczywistość — przyznaje burmistrz Karol Sobczak, z którym rozmawialiśmy na temat coraz większego wykluczenia komunikacyjnego Olecka.
Niedawno minęły 2 lata od słynnej konferencji prasowej, którą zorganizował pan na dworcu PKP w Olecku i apelował o zmianę trasy Rail Baltica, aby jej szlak przebiegał przez Olecko i dał miastu możliwość rozwoju? Czy coś udało się w tej sprawie wywalczyć?
— Praktycznie od początku obecnej kadencji samorządu trwają ustalenia dotyczące przebiegu Rail Baltiki i jej odnogi, która ma przebiegać od Kijewa do dworca Olecko. Bodajże pod koniec 2019 zmieniła się sytuacja, gdyż Komisja Europejska zaakceptowała wniosek Litwy, Łotwy i Estonii, aby prędkość pociągów na trasie Rail Baltica zwiększyć z planowanych 160 km/h do 250 km, a więc pojawiły się nowe pieniądze unijne i nowe wymagania projektowe do spełnienia. W ten sposób cała linia Białystok – Ełk – Olecko – Suwałki - do granicy państwa dostała nowego rodzaju wskaźniki i rozpoczęły się zmiany projektowe. Na tej bazie podjęliśmy takie działania, aby przy okazji skorzystało też Olecko. Zależało nam na wprowadzeniu takich rozwiązań, które dla naszego miasta byłyby bardziej rozwojowe, bardziej funkcjonalne i optymalne.

Obrazek w tresci

— Na czym te rozwiązania miały polegać?
— Chodziło przede wszystkim o zlikwidowanie tzw. zjazdu doczołowego do dworca Olecko. Dworzec doczołowy oznacza, że na stacji musi odbyć się przestawienie lokomotyw w drugą stronę, a to zawsze generuje stratę czasu, bo taki proces trwa około 30 minut, więc w takiej sytuacji każdy przewoźnik - lokalny, krajowy, międzynarodowy czy też towarowy - musi w przebieg swojej trasy wliczyć stratę pół godziny. W obecnym czasie strata każdej minuty generuje dodatkowe koszty, a więc taki dworzec doczołowy od razu nas ogranicza i powoduje, że większość przewoźników nie wjedzie i nawet nie przyjedzie do Olecka.

— Czy w pana działaniach znalazł pan wsparcie sąsiednich samorządów?
— Poczyniłem wszelkiego rodzaju kroki, bo prosiłem o wsparcie wszystkie okoliczne samorządy i temu też służyła wspomniana konferencja na dworcu. Specjalną uchwałą poparło nas Stowarzyszenie EGO „Kraina Bociana”. Zwróciłem się też do marszałka województwa i samorząd województwa również podjął uchwałę wspierająca nasze działania w sprawie zmiany trasy Rail Baltica, aby wprowadzić tzw. bypass z nowym mini dworcem na wysokości Lesku, by rzeczywiście był dowolny wjazd i wyjazd pociągów w obie strony - do Suwałk i Ełku, żeby połączenie dla Olecka stało się funkcjonalne. Cały czas szła walka o to, by taką linię PKP Polskie Linie Kolejowe zaprojektowały i zrealizowały. Wszystkie samorządy nas w tym wspierały. Jedynym samorządem, który tego nie zrobił i nie poparł nas swoim stanowiskiem - co muszę z przykrością stwierdzić – było nasze Starostwo Powiatowe w Olecku. Dziwiłem się temu podejściu, ale niestety to jest fakt i do tej pory powiat nie podjął takich działań, wręcz przeciwnie, poparł pierwotną intencję, czyli generalnie dworzec doczołowy w Olecku. Można powiedzieć, że przez te trzy lata toczyliśmy walkę na różnych poziomach, bo byłem również dwukrotnie na rozmowach w Kancelarii Prezydenta, byłem u prezesa PKP PLK, rozmawiałam z dyrektorem inwestycji PLK i on również był tutaj w Olecku.

Obrazek w tresci

— Jaki był efekt tych wszystkich rozmów?
— Niestety po tych wszystkich latach nie udało się przeforsować projektu korzystnego dla naszego miasta. Jesteśmy za małym samorządem, a Olecko nie leży w miejscu strategicznym dla całej inwestycji związanej z Rail Baltica. Jesteśmy na jej uboczu i Olecko jest jedynie jej odnogą. Wchodzi w zakres całej inwestycji, ale nie wchodzi w jej przebieg, więc Rail Baltica będzie przebiegała pod Oleckiem, między Suwałkami a Ełkiem i będzie tylko na wysokości Kijewa odjazd do stacji Olecko. Od początku twierdzę, że przy tej wersji kolei do Olecka dostajemy zaledwie minimum, bo nawet nie chodziło o to, żeby połączenia Rail Baltica wjeżdżały do Olecka, niech sobie jadą nawet te 250 km obok Olecka, ale przy tym bypassie wszelkiego rodzaju inne połączenia kolejowe, nawet te międzynarodowe, miałyby możliwość swobodnego wjazdu do Olecka. Myślałem też, że może ta na wskroś nieszczęśliwa sytuacja związana z wojną na Ukrainie pomoże nam w rozmowach, aby przeprojektowanie szybciej poszło i miało inny punkt widzenia na Olecko, bo jesteśmy jedyną stacją w kierunku Gołdapi, gdzie jest jednostka wojskowa, w najbliższym położeniu od Obwodu Kaliningradzkiego. Niestety to też nie pomogło i jesteśmy tu, gdzie jesteśmy.

— W takim razie na co teraz możemy liczyć?
— W tej chwili w zasadzie już tylko na połączenia lokalne i nic więcej. Każdy mieszkaniec Olecka czy też powiatu oleckiego, który będzie wyjeżdżał z naszego dworca, najdalej dojedzie do Ełku lub Suwałk. Dopiero tam będzie mógł po przesiadce jechać dalej w Polskę, choć żeby z Olecka dojechać do Suwałk trzeba będzie najpierw nawrócić pociągiem praktycznie pod sam Ełk, aby znowu jechać do Suwałk, więc takie rozwiązanie z dworcem doczołowym nie jest dla nas ani funkcjonalne, ani najbardziej szczęśliwe. Wynika z tego, co już powiedziałem - jesteśmy zbyt małym samorządem i mamy za słabe lobby, aby nasze intencje i idee zyskały poparcie. Taka jest niestety przykra rzeczywistość.

— Czy przy okazji inwestycji Rail Baltica w ogóle udało się coś wywalczyć dla Olecka?
— Staramy się generalnie zminimalizować straty, czyli mimo wszystko jak najwięcej osiągnąć przy tej inwestycji, a więc wchodzimy w inwestycje drogowe, w infrastrukturę okołokolejową. Na pewno będzie przebudowany wiadukt na drodze do Ełku. Droga zostanie przebudowana praktycznie od ronda do podjazdu na Siejnik. Będzie pogłębiona jej niweleta, aby wszelkiego rodzaju pojazdy nie blokowały już przejazdu pod wiaduktem. Dlatego też nie będzie bezpośrednio za wiaduktem wjazdu w ul. Zamostową, która stanie się ulicą ślepą z wjazdem w innym miejscu od strony Ełckiej. Na pewno zyskamy też dwa przejścia nad torami. W tej chwili to się przynajmniej udało uzgodnić. Jedno będzie od strony dworca w kierunku nowo budowanej ul. Produkcyjnej, a drugie od strony mleczarni, gdzie obecnie jest dojazd. To ważne, bo w przyszłości powstanie tam duże osiedle domków jednorodzinnych i budynki wielorodzinne. Poza tym zostanie zlikwidowana część istniejących przejazdów i powstaną nowe po jednej i drugiej stronie linii kolejowej, które będą ważne dla miasta, dla polepszenia komunikacji. Ten temat jest nadal na tapecie i finalnych rozwiązań jeszcze nie mamy. Natomiast powoli dążymy do celu i liczę, że wiosną będziemy znali efekt naszych działań.

— A co stanie się z istniejącym odcinkiem linii kolejowej nr 39 Olecko – Cimochy?
— To kolejna dla mnie bardzo ważna sprawa i dla naszego miasta. Nadal trwa walka o tę łącznicę kolejową nr 39, czyli odnogę odchodząca w kierunku Suwałk, która miała być zamknięta i zlikwidowana. Z tej racji, że ściśle przylega do naszych Terenów Aktywności Gospodarczej, zabiegamy, aby łącznica powstała z tzw. łącznicą towarową, co jest szczególnie bardzo ważne, gdy w życie zacznie wchodzić unijna dyrektywa dotycząca przeniesienia transportu kołowego na kolej. Dla miasta to jest przyszłościowe rozwiązanie i priorytet, ale również szansa, że nowe firmy, dzięki takiemu rozwiązaniu – bliskości kolei i bocznicy towarowej - również będą chciały w Olecku inwestować, a więc ważne jest, żeby ta istniejąca łącznica nie została rozebrana.

— W tym przypadku ważnym argumentem może być planowane utworzenie jednostki wojskowej.
— Dlatego mam nadzieję, że będziemy mieli pomoc i wsparcie ze strony wojska, gdyż akurat po drugiej stronie TAG mają przylegać tereny planowanej jednostki wojskowej. Jestem w stałym kontakcie z Ministerstwem Obrony Narodowej, by oni również nas wsparli w naszych działaniach w Ministerstwie Infrastruktury. Myślę, że jest to również jak najbardziej sensowne pod kątem bezpieczeństwa państwa i nowo powstałej jednostki, by tę całą łącznicę włączyć do przebiegu Rail Baltica, czyli połączyć z wyjazdem na Suwałki.

Obrazek w tresci

— Czy budynek dworca PKP, który od lat wręcz straszy, doczeka się remontu?

— W tym przypadku również prowadzimy walkę o remont dworca, bo o ile samą stację, same perony PLK wybudują, ale nic nie zrobią z budynkiem, bo to już nie ich kompetencje. PLK odpowiadają za tory, perony, czyli mówiąc krótko za stację i rozjazdy. Sam dworzec leży w gestii PKP Nieruchomości i tu też poprzez PLK próbujemy naciskać, aby jej siostra – spółka również wyremontowała lub wybudowała nowy budynek dworca. Obecnie podchodzimy do rozstrzygnięcia przetargu na budowę drogi, chodników i przystanków autobusowych przed dworcem, bo pozyskaliśmy na ten cel środki zewnętrzne, a więc nie chcemy, aby pomiędzy nową stacją i nowym terenem przed dworcem stał brzydki budynek obecnego dworca. Mam nadzieję, że w tym przypadku nasze starania zakończą się powodzeniem, abyśmy za jednym zamachem zrobili tu porządek. Wtedy miasto bardzo zyskałoby wizualnie, ale przede wszystkim funkcjonalnie i mielibyśmy powód do satysfakcji. Liczę, że uda mi się przekonać prezesów PKP Nieruchomości i PKP PLK i pieniądze na ten cel się znajdą. Mamy co prawda pismo od PKP Nieruchomości, że budynek dworca jest przewidziany do remontu, ale chciałbym mieć coś bardziej konkretnego, aby za jakiś czas nie zdziwić się, że z braku środków czy innych przyczyn modernizacja budynku zostanie przełożona na bliżej nieokreślony termin. Tak to wszystko wygląda. Rozmowy trwają ponad trzy lata, ale liczę, że ta historia podparta setkami pism wysłanych do różnych instytucji, do prezydenta, premiera, ministra infrastruktury, do prezesa PLK oraz wieloma spotkaniami i rozmowami zakończy się jakimś sukcesem.



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Warmiak2 #3108430 9 lut 2023 09:33

    "Jedynym samorządem, który tego nie zrobił i nie poparł nas swoim stanowiskiem - co muszę z przykrością stwierdzić – było nasze Starostwo Powiatowe w Olecku. Dziwiłem się temu podejściu," A ja się wcale nie zdziwiłem. Podobnie zadziałało Starostwo przy projekcie obwodnicy Olecka na której zaprojektowano dwa wiadukty w niepotrzebnych miejscach, a nie zaprojektowano ich na skrzyżowaniu do Giżycka. Prawdopodobnie "moderator" nie pozwoli by tekst się pojawił (jak dziesiątki innych), ale co mi zależy napisać...

    Ocena komentarza: warty uwagi (28) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5